piątek, 6 września 2024

"Czwarte sikanie Bożenki Kowalskiej" Jacek Galiński | recenzja

 


    Jak wygląda życie w domu spokojnej starości? Cóż... raczej... spokojnie. Narzekać można na kiepskie jedzenie, chrapanie współlokatora albo na czwarte sikanie Bożenki Kowalskiej, które każdego dnia o świcie budziło pensjonariuszy. Owszem, Bożenka była uciążliwa, jednak gdy zabrakło jej głośnego sikania, lokatorów ogarnął pewien niepokój. Okazuje się bowiem, że Kowalska umiera w niewyjaśnionych okolicznościach, a jej ciało znika! Tę zagadkę próbują rozwiązać Sabina i Antoni, którzy opracowali już teorię, a teraz muszą ją potwierdzić, zebrać dowody i zgłosić odpowiednim służbom. Czy to im się uda?

    "Czwarte sikanie Bożenki Kowalskiej", jak już sugeruje sam tytuł, jest komedią kryminalną. Tego typu powieści traktowane są zarówno przez pisarza, jak i przez czytelników, z przymrużeniem oka. Nie chodzi tu bowiem o to, żeby morderstwo miało wzbudzić u odbiorcy strach czy zaintrygować go do tego stopnia, jak czynią to klasyczne kryminały. W przypadku komedii stawia się raczej na śmiech, a morderstwo występuje tylko "przy okazji". Sama intryga również nie powinna być zbyt skomplikowana. Powieść Jacka Galińskiego spełnia wszystkie wymienione warunki, więc jeśli lubicie komedie kryminalne, śmiało możecie po nią sięgać!

    W utworze przeplatają się dwie ścieżki narracyjne - wspomnianych już bohaterów, Sabiny i Antoniego. Łączy ich sprawa zagadkowej śmierci Kowalskiej, a może nawet coś więcej? Ich relacja pozostaje zabawna, opiera się na schemacie fantazjowania Antoniego i łatwowierności Sabiny, podsycanej przypadkowymi zdarzeniami, które akurat pokrywają się z teoriami pensjonariusza. Taka kolejność zdarzeń powtarza się w powieści wielokrotnie i za każdym razem generuje niechciane pomyłki, absurdalne okoliczności i śmieszne wypadki. Czy jest tutaj miejsce na ziarenko prawdy? Być może... Musicie przekonać się sami!

    Jedyny mankament, jaki rzucił mi się w oczy, to zaburzona dynamika akcji. Odniosłam wrażenie, że retardacja pojawia się za szybko. Utwór rozpoczyna mocne wydarzenie w postaci śmierci i podejrzenia morderstwa, a już kilka stron dalej wydaje się, że główna bohaterka o tym zapomina i zajmuje się czymś zupełnie innym. Niektóre sytuacje przedstawione na kartach powieści są na tyle absurdalne, że dużo tracą na autentyczności, przez co komizm również na tym cierpi. Powieść jednak ma otwarte zakończenie, a na ostatniej stronie widnieje informacja o planowanej kontynuacji losów Sabiny i Antoniego. Powstrzymam się zatem od ostrej krytyki i dam szansę drugiemu tomowi, na który, przyznam uczciwie, czekam z niecierpliwością. Jestem ciekawa, co autor przewidział dla swoich bohaterów, jak potoczą się ich losy i czy w kolejnej części możemy się spodziewać morderstwa. Ta ciekawość tego, co będzie dalej, niewątpliwie świadczy o tym, że "Czwarte sikanie Bożenki Kowalskiej" do pewnego stopnia mnie wciągnęło.

    Podsumowując, wystarczy nieco silniej niż zwykle przymknąć oko, by móc w pełni delektować się komedią kryminalną, która będzie świetnym wyborem na czas relaksu z maseczką na twarzy i kubkiem gorącej herbatki obok.



Za egzemplarz promocyjny serdecznie dziękuję wydawnictwu:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz