czwartek, 5 grudnia 2024

"Magnat" Maria Rodziewiczówna | recenzja

 

    

    Maria Rodziewiczówna, przez wielu uznana za autorkę literatury minorum gentium, dziś zdaje się wracać do łask czytelników. Jej powieści są często wznawiane i chętnie czytane przez współczesnych, co świadczy nie tylko o ich uniwersalnym przekazie, lecz także o przystępności. Mimo upływu lat twórczość Rodziewiczówny jest wciąż żywa. Warto zatem wiedzieć, co w trawie piszczy teraz bądź co piszczało ponad sto lat temu.

    "Magnat" to historia pewnego młodego mężczyzny, Aleksandra Kalinowskiego, który pochodzi ze zdegenerowanej arystokratycznej rodziny. Główny bohater zarządza majątkiem generałowej Wojewódzkiej, lecz jest to dla niego tylko punkt wyjścia. Mężczyzna ma ambitne plany: pragnie na nowo się wzbogacić i zyskać silną pozycję w społeczeństwie. Krótko mówiąc, Aleksander chce zostać człowiekiem sukcesu. Posiada ku temu odpowiednie usposobienie, jest bowiem uparty, charyzmatyczny i zdecydowany. Czy coś może pójść nie tak? No cóż, życie bywa okrutne...

    Choć wydawać by się mogło, że miłość będzie w tej powieści głównym tematem, autorka nie ograniczyła swojego tekstu wyłącznie do tego zagadnienia. "Magnat" to przede wszystkim historia wielkiej odwagi. Wziąć sprawy we własne ręce i działać na przekór całemu światu nigdy nie jest łatwo. Tym trudniej przychodziło to w minionym stuleciu, kiedy zasady konwenansu były praktycznie nie do ominięcia. To właśnie dlatego z podziwem i zapałem obserwujemy losy Aleksandra, który odnalazł w sobie wielkie pokłady uporu i męstwa, by zawalczyć o własne dobro. I choć powieść ma lepsze i gorsze momenty, piękna historia Aleksandra oraz kryjące się za nią przesłanie rekompensuje wszelkie niedociągnięcia. Pamiętajmy również, że obcujemy z dość leciwą literaturą i musimy respektować zasady, jakimi się ona wówczas rządziła.

    "Magnat" nie jest powieścią cukierkową, choć niezwykle przyjemnie się ją czyta. Lektura upływa na kibicowaniu głównemu bohaterowi, szczególnie wtedy, gdy musi się on mierzyć z otaczającą go obłudą, fałszem czy, jak być może powiedziałaby Zapolska, z kołtuństwem. Powieść jest zdecydowanie godna polecenia i warto poświęcić jej czas.


Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem:







    




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz