wtorek, 16 lipca 2019

Książki dla dzieci i młodzieży od wydawnictwa AkapitPress!

Cześć!

Dziś padnie kilka propozycji dla nieco młodszych czytelników, co nie znaczy, że dorośli nie znajdą tutaj czegoś dla siebie. Serdecznie zapraszam na recenzje trzech książek od wydawnictwa AkapitPress!


Łaty na fotelu to tytuł, który skrywa dodatkową treść. Poza podstawowym znaczeniem, tytułowe Łaty to rodzeństwo, a książka opowiada o ich przygodach. Marysia, Piotrek, Frania i Anusia to główni bohaterowie tej opowieści. Cała akcja zaczyna się w momencie, gdy ich rodzice kupują stary fotel, domek dla lalek i zegar z kukułką. Wszystkie te przedmioty pochodzą z antykwariatu. Okazuje się jednak, że rzeczy, a w szczególności starocie, kryją w sobie magię... O czym już wkrótce przekonają się nasi bohaterowie.

Gdy mówimy o książkach dla dzieci, zawsze należy wskazać na to, jakie wartości milusińscy mogą tu znaleźć. W przypadku Łat na fotelu mamy do czynienia z magią kryjącą się w starych przedmiotach. Uczmy dzieci tego, że owszem, nie można składować w domu wszystkich śmieci "na pamiątkę", bo nie wszystko jest pamiątką. Dzieci muszą się nauczyć odróżniać wartościowe przedmioty czy te posiadające wartości sentymentalne od śmieci. Stary zegar z kukułką może nieść za sobą wieloletnią historię rodziny, może być przekazywany z pokolenia na pokolenie, budzić miłe wspomnienia, nie dawać zapomnieć o naszych bliskich... I właśnie w tym tkwi jego wartość. Wiek nigdy nie świadczy o wartości - zarówno w przypadku rzeczy, jak i w przypadku człowieka. Myślę, że historia przedstawiona w Łatach na fotelu może być metaforyczna, stąd moje przemyślenia na temat wieku człowieka. Podsumowując, uważam, że Łaty na fotelu to świetna rodzinna opowieść, która wciągnie niejedno dziecko. :)


Julek i Maja to seria książek dla dzieci, która powstała za namową... dziecka! Ałbena Grabowska została poproszona przez swojego synka o napisanie książki. Jak się okazuje - wystarczyło tylko spróbować. Ja czytałam tylko tom W labiryncie, więc nie wiem, czy poszczególne tomy są ze sobą mocno związane i czy trzeba czytać je w kolejności, ale zaryzykowałabym, że nie. Z tego, co wiem, każdy tom ma tylko wspólnych bohaterów, ale zupełnie inne przygody! W tym przypadku Julek i Maja znajdą się w grze komputerowej! Żeby tego było mało, owa gra toczy się w środku ludzkiego mózgu. Jest to o tyle wartościowe, że książeczka pełna jest ciekawostek na temat funkcjonowania ludzkiego ciała i jego budowy. Mamy pewność, że ciekawostki z zakresu biologii są sprawdzone, ponieważ autorka z zawodu jest lekarzem! 

Początkowo sceptycznie podchodziłam do pomysłu osadzenia akcji w grze komputerowej. Ale okazuje się, że można w bardzo przystępny sposób połączyć obie rzeczy i stworzyć świetną historię dla dzieci! Za tą książeczką idzie jeszcze jedna bardzo ważna myśl: książki mogą być rozrywką, a nie tylko umysłowym wysiłkiem oraz gry mogą być umysłowym wysiłkiem, a nie tylko rozrywką. Nie szufladkujmy ludzi! Nie idźmy schematem: czytelnik=kujon, gracz=nieuk. To jest bardzo krzywdzące. Mówimy przecież o tekstach kultury różniących się tylko sposobem przekazu, niczym więcej. Szanujmy się nawzajem. A książeczkę jak najbardziej polecam. :)


Łowy to książka, o której powiem Wam najmniej. Dlaczego? Ponieważ nie mam zamiaru zdradzać Wam głównego założenia tej opowieści i zepsuć całą zabawę! Wielu recenzentów już na samym początku pisze o tym, co w książce znajdujemy na samym końcu. Nie bez powodu nie ma na okładce nawet słowa naprowadzającego czytelnika na trop. Po prostu sięgnijcie po tę książkę, dajcie się porwać wspaniałej, tajemniczej historii i... bawcie się literaturą!

Warto wspomnieć, że pani Emilia Kiereś jest córką doskonale wszystkim znanej Małgorzaty Musierowicz. Jest to reklama sama w sobie, dlatego też pani Emilia z niej zrezygnowała. I bardzo dobrze! Nie trzeba trąbić, że jest się córką znanej osobistości, skoro samemu pisze się świetnie! Myślę, że o tej autorce będzie jeszcze głośno. :)

Łowy, oczywiście, serdecznie polecam. Jednak nie jest to książeczka dla dzieci, a już dla osób bliżej piętnastego roku życia. Chodzi o to, że autorka bawi się nieco trudniejszą literaturą, której małe dziecko nie zrozumie. Ponadto, myślę, że nawet sam klimat tej opowieści jest na tyle specyficzny, że aż za trudny dla np. dziesięciolatka. Dla tych nieco starszych - polecam serdecznie!


Dajcie znać, czy zamierzacie sięgać po książki wydawnictwa AkapitPress! Kiedy byłam małą dziewczynką, oszalałam na punkcie niektórych książek właśnie tego wydawnictwa i do dziś trzymam je na swojej półce. Z pewnością jeszcze kiedyś o nich napiszę... ;)



Za egzemplarze promocyjne serdecznie dziękuję wydawnictwu:


2 komentarze:

  1. Wszystkie tytuły zapowiadają się ciekawie, ale drugi i trzeci interesuje mnie najbardziej. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej zainteresowała mnie książeczka ,,Julek i Maja''.

    OdpowiedzUsuń