W mrocznych zakamarkach ludzkiego umysłu kryją się
najbardziej fascynujące koszmary i tajemnice.
"Najlepiej zacząć od początku.
Sęk w tym, że nigdy nie doszliśmy do porozumienia, kiedy to
wszystko się zaczęło. Może w dniu, w którym Gruby Gav dostał na urodziny wiadro
z kredami? Czy jak zaczęliśmy nimi rysować tajemnicze symbole? Albo kiedy same
zaczęły się pojawiać? A może wtedy, kiedy znaleziono pierwsze zwłoki?"
fragment
To Kredziarz podsunął dwunastoletniemu Eddiemu pomysł, by
porozumiewać się z przyjaciółmi za pomocą rysunków kredą. To był ich kod, do
czasu gdy symbole doprowadziły ich do ciała dziewczynki. Wtedy zabawa się skończyła.
Trzydzieści lat później Ed dostaje kopertę. Znajduje w niej
tylko kawałek kredy i rysunek człowieka z pętlą na szyi. Zdaje sobie sprawę, że
gra sprzed lat nigdy się nie skończyła…
Chyba nie muszę mówić, że zarówno opis, jak i okładka są wystarczająco przerażające. Moją jedyną obawą było to, żeby treść dorównała oprawie. Czy tak się stało?
Akcja "Kredziarza" toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych. Głównym bohaterem i jednocześnie narratorem jest Ed, który opowiada wydarzenia z 1986 roku, kiedy miał dwanaście lat oraz z 2016 roku, kiedy jest w wieku czterdziestu dwóch lat. Obie płaszczyzny czasowe są równie tajemnicze i straszne, a narracja jest poprowadzona w taki sposób, że książka intryguje i wywołuje niepokój już od pierwszych stron. I choć czytelnika ogarnia paraliżujący strach, nie będzie w stanie przerwać czytania dopóki nie odkryje prawdy, która czai się gdzieś za rogiem..
Autorka na swój chory sposób bawi się z czytelnikiem. W pewnym momencie byłabym skłonna stwierdzić, że każdy bohater jest w tej książce podejrzany i każdy z nich może stać za wszystkimi okropnościami, które spotkały znajomych Eda. Co jakiś czas zwalniałam tempo czytania i przynajmniej próbowałam logicznie zweryfikować całą sprawę, co naprawdę było niełatwym zadaniem. Będąc już po lekturze "Kredziarza" stwierdzam z przekonaniem, że po prostu nie da się samodzielnie rozwikłać tej zagadki, a to świadczy tylko o tym, że jest to prawdziwy kryminał z krwi i kości. Jestem pewna, że "Kredziarz" zrobi furorę!
Aura tajemniczości, liczne pozory, podejrzani mężczyźni i kobiety, co jest jawą, a co snem? Kto jest winny zabójstwa młodej dziewczyny? Kto stoi za strasznymi rysunkami? Kim jest tytułowy kredziarz? Serdecznie zachęcam Was do tego, abyście sami sięgnęli po ten wybitny tytuł. Zapewniam, że "Kredziarza" połknięcie w jedną noc, a później... Będziecie siedzieć do rana przy zapalonym świetle oraz zastanawiać się, czy na pewno odkryliście wszystkie tajemnice tej historii i czy rzeczywiście "lepiej nie znać całej prawdy"... Serdecznie polecam - zwłaszcza miłośnikom gatunku. :)
PREMIERA: 28.02.2018 r.
WYDAWNICTWO: CZARNA OWCA
PREMIERA: 28.02.2018 r.
WYDAWNICTWO: CZARNA OWCA
Za egzemplarz do recenzji dziękuję:
Ogromne ciekawi mnie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńMnie również :) zwłaszcza, że teraz tak głośno jest o tej książce :)
OdpowiedzUsuńJestem coraz bardziej ciekawa tej książki, chętnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńBardzo dobra historia. Książkę dobrze mi się czytało :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy sięgnę po książkę, tak na dobrą sprawę niezbyt mnie kusi :0
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam i mam nadzieję, że się nie zawiodę! :)
OdpowiedzUsuńKocham takie klimaty, więc z pewnością sięgnę po Kredziarza w najbliższym czasie! Gdy nie mogę rozwiązać zagadki - z jednej strony jestem lekko zawiedziona, no bo "jak to, ja nie dałam rady", ale oczywiście stanowi to zawsze wilki plus dla autora :)
OdpowiedzUsuń