Hrabina Cosel, właściwie Anna Konstancja von Brockdorff (z męża Hoym), to główna bohaterka powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego. Jedna z najpiękniejszych kobiet w historii, która była zazdrośnie strzeżona przez swojego męża. Pewnego dnia na skutek feralnego zakładu, Hoym obiecał wprowadzić swoją żonę na dwór królewski. Znany ze swojego silnego pociągu do kobiet, król August II Mocny zapragnął mieć Annę w swoich ramionach. Żona Hoyma znana była ze swojego konserwatyzmu i wręcz przesadnego dbania o dotrzymywanie danego słowa. Postawiła królowi twardy warunek - albo ślub, albo nic. Jak potoczyła się historia hrabiny Cosel?
Uwielbiam powieści historyczne! Uważam, że są to książki, które nie dość, że wciągają od pierwszych stron, to jeszcze są przebogate w historyczne fakty. Połączenie przyjemnego z pożytecznym to mój ulubiony zestaw. Polski pisarz okresu romantyzmu postanowił uczynić hrabinę Cosel bohaterką swojej powieści. Niezmiernie się cieszę, że zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę, ponieważ jest to kolejny klasyk, niedoceniony, a nawet przez wielu zapomniany...
Hrabina Cosel jest o tyle ciekawą postacią, że z jednej strony aż przesadnie dbała o swój honor. Nigdy nie zrobiła niczego wbrew własnym zasadom i przekonaniom. A jednak po jakimś czasie zgodziła się wziąć rozwód z mężem i poślubić króla... Czy nie jest to pewnego rodzaju sprzeczność? Moim zdaniem na tę postać można spojrzeć z różnych punktów widzenia. Są osoby, które całą historię o Annie Konstancji uważają za mit. Ja jednak wierzę, że ta kobieta naprawdę istniała. Kobieta, na którą August II Mocny wydawał tyle pieniędzy, że z powodzeniem utrzymałby za to ośmiotysięczny oddział wojska!
Odnoszę wrażenie, że hrabina Cosel, choć była uważana za najpiękniejszą kobietę na dworze króla, była skromna, ale jednocześnie sprytna i inteligentna. Tak przynajmniej wykreował ją Kraszewski. Ciągle się zastanawiam czy jej postępowanie było słuszne. Prawdą jest, że małżeństwo z Hoymem nie było spełnieniem jej marzeń. Czy rzekoma miłość do króla była prawdziwym uczuciem czy tylko okazją do wzbogacenia się?
W książce Kraszewskiego są opisane jeszcze inne smaczki, których treści nie zamierzam tu zdradzać. Były momenty wzruszające, szokujące, ale też zabawne. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona stylem Kraszewskiego. Szczerze mówiąc, narobiłam sobie ochotę na "Starą baśń", która ciągle znajduje się na moim "stosiku hańby".
Serdecznie Wam polecam "Hrabinę Cosel" - jest to niesamowicie wciągająca opowieść, osadzona w XVIII wieku, ciesząca oczy i duszę. :)
Za przepiękne wydanie dziękuję wydawnictwu:
Zupełnie nie mój gust czytelniczy.:)
OdpowiedzUsuńCzasem sięgam po powieści historyczne, więc możliwe, że kiedyś sięgnę i po tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę u siebie i wkrótce się za nią zabieram :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Ja nie za bardzo szaleje za książkami historycznymi, więc nie wiem czy kiedyś poznam tę opowieść :)
OdpowiedzUsuńŚwietna lektura. :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że pokazujesz tutaj takie właśnie książki, nieoklepane i niedocenione. Myślę, że to faktycznie warta uwagi perełka i chciałabym ją mieć na swojej półce- pomimo tego, że nieczęsto sięgam po literaturę tego gatunku.
OdpowiedzUsuń