Stephen King - człowiek, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Cierpiący na bezsenność autor najlepszych powieści grozy, jeden z najpopularniejszych i najbardziej rozchwytywanych twórców. Jego powieści cieszą się niesłabnącą popularnością, a Stephen zdaje się mieć niewyczerpalne źródło pomysłów na swoje historie.
Wspominałam Wam niedawno o kolekcji książek Stephena Kinga. Kupiłam i przeczytałam pierwsze pięć tomów. Postanowiłam zrobić małe podsumowanie.
"Misery" jest pierwszym tomem kolekcji i pierwszą książką Kinga, jaką miałam okazję przeczytać. Mimo niewielkiej czcionki, pochłonęłam ją w niecałe 3 dni. Zachwyciło mnie przede wszystkim świetne pióro autora, stopniowanie napięcia oraz pomysł na fabułę. Dodatkowo zachęcił mnie fakt, że aktorka odgrywająca rolę Annie Wilkes została nagrodzona Oscarem za najlepszą aktorkę pierwszoplanową. Kathy Bates większość osób zapewne kojarzy z "Titanica". Zarówno książka jak i film są godne polecenia!
Jestem chyba ostatnią osobą na świecie, która poznała historię z "Zielonej Mili" tak bardzo późno... Uprzedzam pytania - do tej pory nie obejrzałam filmu. Postanowiłam w pierwszej kolejności przeczytać książkę. Ale książka wzbudziła we mnie tak duże emocje, że nadal nie jestem psychicznie gotowa na film... Pod koniec płakałam tak bardzo, że już nie widziałam liter. Niesamowita historia, przepięknie przedstawiona przez autora, dająca do myślenia i wzruszająca. Nie jest to typowy wyciskacz łez, o którym zapomnicie za parę dni. Raczej wątpię, żeby ktoś jeszcze nie znał "Zielonej Mili", ale gdyby ktoś taki się trafił - polecam!
Ta książka wzbudza wiele kontrowersji. Jedni uważają ją za arcydzieło, innych w ogóle nie zainteresowała... Moim zdaniem ta książka jest świetna i, jak na razie, jedyna, która mnie trochę wystraszyła. Obrazy, które podczas czytania widziałam w swojej głowie, pozostaną tam z pewnością na długo. Ale wiecie... Nie jestem specjalistką od literatury grozy, dlatego nie powinniście mi wierzyć w 100%. Osoby, które siedzą w tego typu literaturze dłuższy czas, raczej nie będą zachwycone "Cmętarzem zwieżąt". Ale dla wyjątkowego klimatu, nietuzinkowych wydarzeń i świetnego stylu pisania - warto po nią sięgnąć.
Książka z 1974 roku - debiut autora. To właśnie "Carrie" sprawiła, że każda następna książka Kinga od razu stawała się bestsellerem. Być może teraz historia dziewczyny obdarzonej nadprzyrodzonymi zmysłami nikogo nie przestraszy... Ale w 1974 roku z pewnością był to duży przełom. Moim zdaniem na uwagę zasługuje tutaj przede wszystkim matka Carrie, która jest przerażającą postacią. Naprawdę - ona mnie przeraża... :D Jeżeli chodzi o "Carrie" to polecam również film - tę najstarszą wersję z 1976. Uważam, że jest najlepsza.
O ile powyższe tytuły są "głośnymi" dziełami autora i każdy o nich słyszał, tak o "Chudszym" nie słyszałam nic. Okładka na "dzień dobry" mnie przeraziła i miałam nadzieję, że jakoś dam radę przeczytać taki horror :D Opowiada o Billym Halleck'u, który śmiertelnie potrącił Cygankę i został uniewinniony. Jednak ojciec ofiary - stary Cygan, szepcze Billowi jedno słowo: "CHUDSZY". Od tego wydarzenia życie Billy'ego zaczyna się niepokojąco zmieniać... Brzmi strasznie, prawda? Ale po raz kolejny muszę powiedzieć, że ta książka nie przerazi czytelnika jak co niektóre horrory. Myślę, że King ma rację pisząc książki, w których nie ma bezsensownych historii o niczym i liczą się w nich tylko "krew i flaki".
Podsumowując, Stephen King jest wyjątkowym pisarzem, niesamowitym znawcą ludzkich słabości i jednym z najlepszych obserwatorów. W jego książkach czytelnicy znajdą mnóstwo zaskakujących historii, które fundują dreszczyk emocji.
Jeżeli chodzi o tę kolekcję - jest piękna! Eleganckie wydania bardzo ładnie prezentują się na półce. Jedynym minusem jest to, że niestety łatwo się niszczą. Trzeba uważać.
Dajcie znać czy czytaliście którąś z książek tego autora i czy, tak jak ja, kolekcjonujecie te wydania :)
Przymierzam się do przeczytania kolejnych książek Kinga. A ta kolekcja wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńTyle już książek Kinga przeczytałam. Trudno stwierdzić, która podoba mi się najbardziej. Parę ekranizacji też się widziało. Teraz zagłębiam się w ''Mrocznej połowie''.
OdpowiedzUsuńKiedyś dużo czytałam Kinga, muszę znowu powrócić do jego książek. O "Chudszym" nie słyszałam, chętnie nadrobię☺
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam o Kingu, ale nigdy go nie czytałam. Nie dlatego, że autor mi nie pasuje, ale to nie mój gatunek książek.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com
Łatwo się niszczą? To poważna wada. Osobiście mnie do gustu nie przypadła ta kolekcja i sama już od końca nie wiem czym mnie zniechęciła. Mój brat ma naprawdę dużo książek Kinga i te wydanie, które on posiada jak najbardziej mnie odpowiada.
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo lubię Stephena Kinga. Niestety dotąd żaden z jego horrorów mnie nie wystraszył na tyle, na ile na przykład przeżywam nawet cieniutki film z elementami grozy (zawsze tak jest, jeśli czytałaś jakąś książkę, która nie dała ci spać, to poleć mi ją, proszę!).
OdpowiedzUsuńDo tej pory przeczytałam także wiele dzieł Kinga które generalnie nie cieszą się aż taką sławą, a jednak bardzo mi zaimponowały.
Na przykład niemal każdemu polecam próbę psychologicznej literatury od Kinga - "Dolores Claiborne". Bardzo dobra książka, czytałam ją jakiś czas temu i bardzo fajnie się przy niej odprężyłam śledząc losy głównej bohaterki ;)
"Carrie" naprawdę mi się podobała!
Polubiłam się też z "Pokochała Toma Gordona", choć nie była to literatura jakichś szczególnie wysokich lotów - nawet jak na króla ;) - to przyjemna historia o dziewczynce która sama musiała przeżyć z dala od domu na łonie dzikiej przyrody i zmierzyć się z ogromnym niedźwiedziem grizzly.
"Stukostrachy" jak dotąd oceniłam chyba najgorzej ze wszystkich książek, które dotychczas przeczytałam spod pióra tego pisarza.
Teraz czytam "Lśnienie", ale moje zmagania z tą lekturą są dosyć niestandardowe xD Teraz nie będę się na ten temat rozpisywać, ale w pewnym sensie już znam zakończenie i myślę, że trochę to psuje ideę tej książki, którą przecież powinna być tajemnica, niepewność co do tego, co się wydarzy.
Co do tych wydań - nigdy wcześniej na nie nie trafiłam, ale wyglądają bardzo ładnie. Niestety chyba nie jestem typem kolekcjonera, a chomika, dla mnie naprawdę nie ma to aż tak dużego znaczenia, ja bardzo lubię różnorodność, ale co tam kto lubi :P
A więc te powieści zachęciły cię do dalszego poznawania tegoż autora? ;)
Pozdrawiam!
Niestety, nie mogę nikomu polecić żadnej książki, która mnie na śmierć wystraszyła, bo po prostu unikam takiej literatury. Naprawdę! :D Po Kinga zdecydowałam się sięgnąć dość późno z tego względu, że wcześniej za bardzo się bałam :D
Usuń"Dolores Claiborne" i "Pokochała Toma Gordona" na pewno przeczytam i to chyba nawet kupię te wydania kolekcjonerskie. Jeżeli chodzi o "Stukostrachy" to nie wiem czy odważę się przeczytać - zarówno tytuł jak i okładka mnie przerażają :D A o "Lśnieniu" mówiła mi koleżanka. Stwierdziła, że odłożyła książkę po kilkunastu stronach, bo się bała haha :D
Też kiedyś byłam typem chomika, ale odkąd zaczęłam oglądać blogi, vlogi i bookstagramy zaczęłam zwracać uwagę na ładniejsze wydania książek. A wszystko przez blogerki, które kolekcjonują książki z najpiękniejszymi okładkami! To przez nie czasem kupuję książkę, bo spodoba mi się okładka! :D
Tak, te powieści zdecydowanie mnie zachęciły. Jestem ciekawa, jakie jeszcze historie kryją się na kartach powieści Kinga. :)
Pozdrawiam!
Ja w ogóle mam ogromne tyły w klasykach :D Kinga czytałam na razie jedną pozycję i na dodatek tę z mniej znanych i wychwalanych (konkretnie "Joyland"). Zacieram rączki na "Misery" i "Lśnienie", ale widziałam ekranizacje obu tych pozycji, więc znam zakończenia. Obawiam się, że może mi to trochę zrujnować przyjemność z czytania. Ale "Cmętarz zwieżąt" brzmi ciekawie, a nie znam żadnych spoilerów na temat treści :D
OdpowiedzUsuńTy masz tyły w klasykach? Nie wierzę. Już od dłuższego czasu obserwuję Twojego bloga i wiem, że kto jak kto, ale Ty bardzo starasz się być na bieżąco z klasykami :D
UsuńEkranizacja "Misery" jest dobra, ale pominięto w niej bardzo dużo scen opisanych w książce. Dlatego zawsze warto zacząć od książki. :)
Piękna kolekcja. Jestem zagorzałą fanką Kinga już od dawna, ale o dziwo, też nie czytałam długo "Zielonej mili". Boże, jaka piękna książka...
OdpowiedzUsuńKolekcje zbieram. Nie wszystkie książki będę kupować, bo część mam. Fajnie wyglądają, bo nie mają tego głupiego obrazka na grzbiecie i nie trzeba mieć całej kolekcji, żeby wyglądało to dobrze.
Pozdrawiam!
Ja też nie zamierzam kupować wszystkich - głównie dlatego, że nie lubię książki podzielonej na dwie części. :) A wydania faktycznie dobrze się prezentują :)
UsuńPozdrawiam ;*