Wydaje się, że po czterdziestce życie już niczym nie
zaskoczy - to my będziemy kowalami swojego losu, którzy dziarsko piszą własną
opowieść. Tymczasem rzeczywistość okazuje się brutalna, o czym boleśnie
przekonuje się Lila, główna bohaterka najnowszej powieści Jojo Moyes. Lila jest
pisarką, ma dwoje dzieci i jeszcze niedawno miała męża, który porzucił ją dla
młodszej kobiety. Bohaterka musi stawić czoła nowej sytuacji, rzutującej na
wszystkich domowników oraz na pracę Lilii. Na tym jednak nie koniec problemów.
Gdy na jaw wychodzą rodzinne sekrety, córka przechodzi okres buntu, a dom wymaga
kosztownego remontu, Lila będzie musiała odnaleźć balans w tym chaosie. Czy
sobie poradzi?
„Między końcem a początkiem” to powieść krzepiąca,
choć opis wcale na to nie wskazuje. A jednak bohaterowie tej książki z sukcesem
udowadniają czytelnikowi krok po kroku, że z każdej sytuacji można wyciągnąć
nie tylko cenne wnioski, lecz także wzmocnienie samego siebie, uporządkowanie
myśli oraz poprawę własnego życia. Każdy z nas popełnia błędy, o czym powieść
Jojo Moyes nieustannie przypomina. Życiowe tarapaty są domeną nie tylko Lilii,
lecz także jej ojca, matki, córki, przyjaciółki, męża… Losy tych wszystkich
bohaterów pokazują, że złe decyzje są naturalne, natomiast kluczem do szczęścia
jest sposób, w jaki sobie z nimi radzimy. Powieść zahacza o trudne tematy,
podejmuje na przykład wątek kłamstwa w dobrej wierze i żongluje pewnymi
pojęciami. Każe nam zastanowić się nad tym, co w życiu jest naprawdę ważne i
jaką cenę trzeba za to zapłacić.
Książkę Moyes czyta się szybko i przyjemnie. Jest to lektura idealna na lato, choć niepozbawiona wad. Odnoszę wrażenie, że wątek Celii, córki głównej bohaterki, mógłby zostać nieco inaczej poprowadzony. Rozwiązanie, na które zdecydowała się autorka, uważam za nieprzekonujące. Ciekawa jest natomiast historia przyjaciółki Lilii. Jest to kobieta, która podobnie jak główna bohaterka, została porzucona przez ukochanego. Zmotywowało ją to do skupienia uwagi na swoich potrzebach i oczekiwaniach, dzięki czemu mogła znaleźć odpowiedź na pytanie, czy rzeczywiście jest szczęśliwa. I choć jest to postać drugoplanowa, warto pochylić się nad jej losami, które wiele nam mówią o ludzkiej naturze.
Podsumowując, "Między końcem a początkiem" to wakacyjny comfort book, zawierający wszystko, czego potrzebuje dobra powieść: wyraziste postacie, wciągająca fabuła i wartościowa problematyka, a to wszystko przyprawione sporą dawką humoru. Jestem fanką wszystkich fragmentów, gdzie pojawiają się sprzeczki między dwoma staruszkami (choć, słowo daję, określenie "staruszek" nie pasuje do tych bohaterów, podobnie jak "dziadek", czego Gene jest żywym dowodem, dlatego życzy sobie, aby mówić o nim "stary druh"). Jeśli szukacie lekkiej opowieści w prostej formie, lecz z przekazem, nowa powieść Moyes będzie dobrym wyborem. Serdecznie polecam. :)
Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem:
Bardzo chciałabym, aby ta książka wzbogaciła moją biblioteczkę.
OdpowiedzUsuń