Lektura listów to zawsze fascynujące zajęcie. Któż bowiem zaprzeczy temu, że prywatna korespondencja to rzecz wyjątkowo intymna? Moim zdaniem niewiele różni się od pamiętników czy dzienników - wszystkie wymienione formy nie są przeznaczone do publikacji, dotyczą albo jednej tylko osoby albo bardzo wąskiego grona. Dlatego są tacy czytelnicy, którym przeglądanie listów przychodzi z pewną trudnością, ponieważ czują się oni jak niechciani podglądacze, intruzi. W pełni rozumiem to uczucie i sama czasem go doświadczam, lecz w przypadku listów Lema i Le Guin aż trudno się powstrzymać przed zajrzeniem do kolejnego tekstu. A co ciekawego czeka nas w środku prezentowanego wyżej wydania?
Listy Stanisława Lema i Ursuli K. Le Guin przyciągają do siebie wielu czytelników z bardzo prostego powodu - mamy tu do czynienia ze zderzeniem dwóch niezwykłych osobowości, mających wiele do zaoferowania. Wszelkie dyskusje między dwiema wybitnymi jednostkami zawsze są niezwykle intrygujące i nie inaczej jest w tym przypadku. Lem i Le Guin nie korespondują przecież o tym, co zjedli na kolację czy o prognozach pogody na najbliższe dni. Dwoje pisarzy zajmujących się tym samym gatunkiem literackim miało naprawdę wiele tematów do poruszenia, przy czym nierzadko kwestie, które omawiali, były dyskusyjne, sporne. Wymiana myśli Lema i Le Guin zapewnia czytelnikowi nie tylko solidną dawkę wiedzy, lecz także daje przestrzeń do własnych przemyśleń, pozwala zająć stanowisko w wielu niejasnych sprawach.
W korespondencji dwojga pisarzy uderzająca jest niezwykła erudycja, którą oboje mogli się pochwalić. Choć lektura listów może być chwilami niełatwa, jest to jednak gra warta świeczki. Wiadomo, że tego typu utwory można czytać wyrywkowo, jednak w tym przypadku nie ma takiej potrzeby, ponieważ listy Lema i Le Guin są na tyle frapujące, że czyta się je ciurkiem, jeden po drugim, jak kolejne rozdziały dobrej powieści.
Na uwagę zasługuje również fakt, że książka została pięknie wydana, opatrzona wstępem, przypisami, nawet ozdobiona rysunkami. Wydawnictwo dołożyło wszelkich starań, aby zachęcić nas do sięgnięcia po tę nietuzinkową lekturę, choć, w moim przekonaniu, treść broni się sama. Książkę serdecznie polecam - nawet, jeśli utwory Lema i Le Guin są jeszcze przed Wami. Nie musicie znać ich twórczości, aby zebrane w tym tomie listy pochłonęły Was bez reszty.
Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz