Celaena Sardothien przeżyła już wiele – brutalne szkolenia,
niewolę, turniej o pozycję Królewskiej Obrończyni… Tym razem jednak przyjdzie
się jej zmierzyć z własnymi demonami, z ciężarem jej dziedzictwa. Aby uzyskać
informacje – kluczowe w wojnie z okrutnym królem Adarlanu – musi nauczyć się
panować nad ogniem, który nosi w sobie. Podczas gdy codziennie ćwiczy pod
czujnym okiem nieśmiertelnego Rowana, król wciela w życie kolejne z jego
mrocznych planów. Jednak i na dworze władcy zawiązują się sojusze, mające na
celu zakończenie jego panowania i przywrócenie magii na kontynencie.
Celaena, nieświadoma tego, co się dzieje w Rifthold, ma
jeden cel – dostać się do legendarnego Doranelle, którym rządzi Maeve, i
uzyskać odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Jak jej władca zdołał usunąć magię?
Co zrobić, by ją przywrócić? Jednak opanowanie jej mocy to niejedyna rzecz, z
którą będzie musiała się przedtem zmierzyć – król Adarlanu już o to zadbał. Czy
dziewczynie uda się wyjść cało z koszmaru, jaki zgotował jej władca pozbawionego
magii kontynentu? Co jeszcze planuje król? I jaki los czeka rebeliantów?
Trudno cokolwiek powiedzieć o tej książce bez wchodzenia w kwestię fabuły, a tę akurat trzeba jakoś pominąć, żeby przypadkiem nie zdradzić kilku słów za dużo... Jedyne, co mogę nadmienić o fabule to fakt, iż robi się coraz trudniej, zarówno dla czytelników, jak i bohaterów Maas. O co chodzi?
Wszystko staje się bardzo skomplikowane za sprawą magii, która była obecna od samego początku cyklu, jednak Dziedzictwo ognia jest przełomowe pod tym względem. Jak sama nazwa wskazuje, jest to historia o tym, co jeszcze ma do zaoferowania Celaena. Czy owe dziedzictwo jest błogosławieństwem czy ogromnym ciężarem? I jak to wszystko przetrawić w najmniej odpowiednim ku temu momencie... Sprawy polityczne stają się niepewne, a bohaterowie muszą w jakiś magiczny sposób radzić sobie ze wszystkimi problemami, jakie na nich spadają. A jest ich mnóstwo! Jednak świat wykreowany przez Maas jest okrutny - od samego początku taki był. I tutaj nie ma sensu liczyć na happy end, trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i nauczyć się odróżniać sojuszników od wrogów oraz dobro od zła. Ale nie wszystko w życiu jest czarne albo białe... Są jeszcze inne kolory.
Dziedzictwo ognia to prawdziwa gratka dla miłośników serii Szklany tron, a jednocześnie spore wyzwanie. Dla mnie, osoby, która nie przepada za "cięższą" fantastyką, była to dość trudna przeprawa. Jednak w świetle wydarzeń mających miejsce w dwóch poprzednich tomach, nie mogłam przejść obojętnie obok kolejnej części przygód młodej zabójczyni oraz innych bohaterów, w tym cudownego Chaola, którego mimo wszystko uwielbiam!
Trzecia część Szklanego tronu poszerza horyzonty. Czytelnik coraz lepiej poznaje tereny przedstawione na mapce z początku książki. Stopniowo docieramy do wszystkich miejsc, nawet tych najgłębiej położonych i odkrywamy ich sekrety, co jest naprawdę świetną zabawą i zaspokojeniem ciekawości. Przecież mapa jest całkiem spora, a w pierwszej części poznajemy tylko mały fragmencik tych terenów. Dziedzictwo ognia daje ostateczne odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące uczuć Celaeny względem jej adoratorów (choć nie jestem pewna, czy jest to odpowiednie słowo w tym przypadku). Będziecie zaskoczeni i usatysfakcjonowani tym, co Sarah J. Maas wyprawia ze swoją serią. :)
Choć ten tom czytało mi się najtrudniej, nie mogłabym go nie polecić. Przede wszystkim jestem szalenie ciekawa, co też wydarzy się w kolejnej części. Szklany tron złapał mnie w pułapkę, z której nie ma wyjścia! Teraz już pod przymusem sięgam po kolejne książki, bo po prostu muszę zaspokoić swoją ciekawość. Serdecznie polecam. :)
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu:
To jest najlżejszy rodzaj fantastyki ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie czytam ten tom i szczerze powiedziawszy, to trochę mi się odechciało i rzuciłam go w kąt po 100 stronach, bo słaby styl Maas mnie trochę przerasta już :/
To nie jest mój gatunek. 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i uważam, że to drugi najsłabszy tom z serii o "Szklanym tronie". Nudził mnie, a bohaterka wkurzała. Jednak każdy ma inny gust i nie każdemu musi się podobać każda książka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Mnie też się ciężko czytało tę część. Mnóstwo opisów i zwolniona akcja do mnie nie przemawiały. Dodatkowo pojawił się Rowan, do którego od pierwszej chwili nie żywię sympatii i to się chyba nie zmieni :/
OdpowiedzUsuń