Po roku ciężkiej pracy w kopalni soli osiemnastoletnia
Celaena Sardothien zdobywa pozycję królewskiej zabójczyni. Nie jest jednak
lojalna względem tronu, choć ukrywa ten sekret nawet przed najbliższymi
przyjaciółmi.
Nie jest jej łatwo utrzymać tę tajemnicę, zwłaszcza gdy król
zleca jej zadanie, które może zniweczyć jej plany. Na domiar złego na
horyzoncie majaczą groźne siły, które mogą zniszczyć cały świat i zmuszają
Celaenę do dokonania wyboru. Względem kogo okaże się lojalna i dla kogo zechce
walczyć?
Szklany tron to seria, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Cykl ten zawładnął książkowym światem i niejedną osobę zachęcił do czytania, a Sarah J. Maas stała się jedną z najpopularniejszych autorek książek dla młodzieży. Pierwszy tom tej serii bardzo mi się spodobał, choć o uszy obijały mi się opinie, że jest to bardzo słaba książka w porównaniu z pozostałymi z tej serii. Teraz, będąc po lekturze Korony w mroku mogę te słowa potwierdzić...
Korona w mroku przede wszystkim wciąga tysiąc razy bardziej niż Szklany tron. Zapewne jest to kwestia tego, że znamy już świat wykreowany przez Maas, wiemy, czego mniej więcej można się spodziewać i jesteśmy z góry pozytywnie nastawieni. Prosta logika większości czytelników: skoro podobał mi się pierwszy tom, drugi przecież nie może być zły! W tym przypadku drugi tom jest o wiele lepszy od pierwszego, chociażby ze względu na bardziej skomplikowaną fabułę czy przemiany, jakie zachodzą w bohaterach. Choć autorka nie wprowadziła zbyt wielu nowych postaci, czytelnik nie może narzekać na nudę! Bohaterowie Maas z pierwszego tomu są teraz przedstawieni w innym świetle i mają o wiele więcej okazji do tego, żeby pokazać, co tak naprawdę kryje ich wnętrze.
Gołym okiem widać, jak wiele pracy autorka włożyła w napisanie tego tomu. Wszystko jest o wiele lepiej dopracowane, dopieszczone, opisane... Celaena schodzi czasami na dalszy plan, a na pierwszy wysuwają się ciekawsze postacie czy wydarzenia. Bardzo mi się to podobało, ponieważ poświęcenie całej uwagi tylko dla jednej postaci byłoby nużące. A akcji tutaj nie brakuje! Są intrygi, knucia, kłamstwa, magia, miłostki i wiele innych elementów, które razem tworzą niesamowicie wciągającą całość! Oczywiście nie przeczę, że znajdą się tacy, którym książka ta nie przypadnie do gustu. Nadal mówimy o fantastyce młodzieżowej, czyli o gatunku dość specyficznym i skierowanym do wąskiego grona odbiorców. Jednak te osoby, którym pierwszy tom się spodobał, mogą spokojnie sięgać po kolejny!
Poza kilkoma zbędnymi opisami czy nadmiernym "babraniem się" w uczuciach bohaterów, nie mam tej książce nic do zarzucenia. Spędziłam przy niej kilkanaście godzin i nie żałuję tego czasu. Z pewnością sięgnę po kolejny tom, który mam już na półce. Serdecznie polecam! :)
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu:
Jak się pewnie domyślasz, nie jest to zupełnie mój gatunek. 😊
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką szklanego tomu. Nie wciąga mnie, ale muszę przyznać, jest świetnie napisany. Może bohaterowie nie są najlepsi, lecz światy już tak i to wszystko, co się tam dzieje. głowna bohaterka strasznie mnie denerwuje, a jestem juz w 3 tomie. ;/
OdpowiedzUsuńJa jak zaczęłam czytać "Szklany tron" to dopiero przerwę zrobiłam sobie po skończeniu czwartego, tak mi się to podobało. :D Chociaż przez to ciężko mi powiedzieć co się działo w poszczególnych książkach. ;)
OdpowiedzUsuńJools and her books
Ja też tak mam! Czytam jak najszybciej, bo jestem ciekawa, a potem zapominam treści :D
UsuńTa część była porywająca! Czytaj szybko kolejne tomy :)
OdpowiedzUsuńKorona w mroku to moja ulubiona część Szklanego tronu - najwięcej się tutaj działo według mnie. Chaol to moja ulubiona postać z całej serii i to właśnie w tym tomie tak bardzo go polubiłam. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
https://recenzjeklaudii.blogspot.com/