piątek, 26 października 2018

Coś dla kobiet - nie tylko kobietek! :)

"Małe kobietki" to jedna z najpopularniejszych, uwielbianych przez kolejne pokolenia czytelniczek XIX-wiecznych powieści amerykańskich. Lektura obowiązkowa każdej dorastającej dziewczynki.

Opowiada opartą na wspomnieniach autorki historię zubożałej rodziny Marchów. Cztery siostry – Meg, Jo, Beth i Amy – starają się jak tylko mogą, aby urozmaicać sobie bardzo skromne życie, a swym optymizmem i ogromnym entuzjazmem zarażają wszystkich dookoła, podczas gdy ich ojciec bierze udział w wojnie secesyjnej.



Louisa May Alcott to XIX-wieczna pisarka, która swoją twórczość w znacznej mierze oparła na własnych życiowych doświadczeniach. Zapisała się w historii jako jedna z pierwszych autorek piszących dla kobiet oraz dla młodzieży - w szczególności dla dziewcząt. Można pokusić się o stwierdzenie, że to między innymi dzięki niej mamy tak dużą różnorodność literatury dla nastolatek na rynku wydawniczym. Warto więc przyjrzeć się, jakie były początki tego gatunku, który teraz jest nam tak bliski. 

Małe kobietki to historia rodziny Marchów. Mama Marmee wychowuje cztery córki, podczas gdy jej mąż bierze czynny udział w wojnie secesyjnej. Marmee nie jest typową dla tego okresu historycznego matką. Stanowi raczej pewnego rodzaju symbol kobiecego buntu, którym zaraża swoje dzieci. Jej marzeniem jest, aby każda z córek znalazła swoje miejsce na świecie i nie próbowała ograniczać się do zadań typowej kobiety. Hasła takie jak wolność, niezależność czy odwaga funkcjonują tutaj nie tylko w kontekście wojny i próby wyzwolenia państwa, ale również w znaczeniu bardzo ludzkim - tak po prostu. Każdy człowiek ma wolną wolę i prawo do szukania szczęścia w życiu. Płeć nie ma tutaj znaczenia i właśnie to Marmee przekazuje swoim pociechom. 

Książka Louisy May Alcott jest kierowana do konkretnej grupy odbiorców, a mianowicie do nastolatek, czyli małych kobietek. Uważam, że kobieta sama w sobie jest fascynującą istotą... W swoim życiu przechodzi kilka rewolucyjnych zmian, a jedną z nich jest właśnie wiek nastoletni. Wiek poszukiwania własnego siebie, patrzenia w głąb swojej duszy i próby zrozumienia świata. Wiek trudny, a jednocześnie ciekawy... Autorka próbowała w swojej książce przekazać bardzo ważne wartości, choć nie mogę powiedzieć, że całkowicie jej się to udało. Wiele osób oskarża Alcott o zbyt moralizatorski styl wypowiedzi i rzeczywiście niektóre momenty były zbyt mocno wyeksponowane, co czasami przeszkadzało w odbiorze całości i w czerpaniu przyjemności z czytania. Jednak ostatecznie stwierdziłam, że ta książka naprawdę mi się podobała i żałuję, że nie sięgnęłam po nią wcześniej. Polecam Małe kobietki w szczególności nastolatkom, ale również dorosłym kobietom, które chętnie powrócą do czasów młodości. :)


Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu:



3 komentarze:

  1. Myślę,że wielu młodym kobietą ta książka przypadnie do gustu. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam tę książkę w przepięknym wydaniu, ale koleżanka mi ją ukradła :) do dzisiaj nie zwróciła pomimo licznych upomnień :)

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przyjemna książeczka, miło ją wspominam. A i okładka z tych ładnych wydań Wydawnictwa WAB ;)

    OdpowiedzUsuń