sobota, 5 maja 2018

"Laleczki" Anna Snoekstra


Gdy spłonął budynek sądu i zginął lubiany powszechnie nastolatek, całe miasteczko pogrążyło się w żałobie. Panika wybucha, kiedy kilka rodzin znajduje na progu porcelanowe lalki łudząco podobne do swoich dzieci. Część mieszkańców uważa, że w ten sposób pedofil oznacza przyszłe ofiary, mnożą się spekulacje i wzajemne oskarżenia. Już nikt nikomu nie ufa, każdy ochoczo zdradza cudze sekrety, nawet te najbrudniejsze. Miejscowa policja jest bezradna, jednak ta sprawa to woda na młyn pewnej ambitnej dziewczyny, która marzy o karierze dziennikarskiej. Rose zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę. Zadaje zbyt wiele pytań i niektórzy uważają, że zasłużyła na karę.



Przez tę przerażającą okładkę boję się przebywać we własnym pokoju! 

Anna Snoekstra oczarowała mnie swoim literackim debiutem pt. "Córeczka". "Córeczkę" polecałam wszystkim swoim znajomym, trąbiłam o niej wszem i wobec i do tej pory twierdzę, że jest to jeden z lepszych thrillerów psychologicznych, jakie udało mi się przeczytać. Toteż bezdyskusyjnie musiałam zdobyć "Laleczki", które zaintrygowały mnie już samym tytułem i okładką. Czy nowa książka Snoekstry sprostała moim wygórowanym oczekiwaniom? 

Nie ukrywam, że swoją recenzję zbuduję na zasadzie porównywania "Laleczek" do "Córeczki". W tej sytuacji jest to nie do uniknięcia, ponieważ ciągle jestem pod urokiem tej drugiej pozycji. "Laleczki" to książka o bardzo oryginalnej fabule, choć odnoszę wrażenie, że tkwiący w tej historii potencjał nie został do końca wykorzystany. Mogło być bardziej zaskakująco i dynamiczniej. Natomiast autorka wolała poprowadzić akcję w zwyczajnym tempie, aby czytelnik myślał, że nadąża. No właśnie... To tylko pozory. W rzeczywistości nikt nie przewidzi tego, co czeka nas na końcu.

"Laleczki" mają zdecydowanie bardziej rozwinięte tło społeczne. Tutaj wszystko opiera się na relacjach między bohaterami, a te nie są oczywiste. Zdziwiło mnie to, że każda postać w "Laleczkach" mocno zapada w pamięć, ponieważ wyróżnia się czymś charakterystycznym. Jednak najciekawszą postacią, moim zdaniem, jest tutaj główna bohaterka. Rose ma trudną sytuację życiową, marzy jej się kariera dziennikarki i robi wszystko, aby przedstawić siebie w jak najlepszym świetle. Czy jest postacią pozytywną czy negatywną - trudno stwierdzić. Tak naprawdę nie odczuwałam w stosunku do niej negatywnych emocji, choć jej środowisko głośno i otwarcie odrzucało ją od siebie. Jeżeli chodzi o tę postać, można dyskutować. 

Będę szczera do bólu i otwarcie przyznam, że "Laleczki" nie zauroczyły mnie w takim stopniu jak "Córeczka". Historia Rose okazała się wciągająca i naprawdę ciekawa, ale ta obyczajowa płaszczyzna za bardzo wysunęła się na pierwszy plan. Oczekiwałam czegoś innego po tego typu książce. Choć "Laleczki" nie zaserwowały mi mrożącej krew w żyłach opowieści, polecam tę książkę osobom, które lubią subtelne kryminały z mocnymi akcentami społecznymi.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:

4 komentarze:

  1. Wow, co za okładka - obłędna! Ciekawi mnie to opisane przez Ciebie tło społeczne :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ogromną ochotę na lektura tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam wcześniejszej książki, ale przy tej dobrze się bawiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spodziewałam się czegoś dużo lepszego po tej książce i sama nie wiem, czy teraz chcę po nią sięgnąć. Możę zarysykuję, ale podejdę do niej z dystansem. Nie chcę się zawieść ;) No ale z recenzji wynika, że książka jest dobra, więc może mi się spodoba ^^

    Pozdrawiam i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń