poniedziałek, 18 grudnia 2017

ACOWAR - "Dwór skrzydeł i zguby"

Długo oczekiwana trzecia część bestsellerowego cyklu Sarah J. Maas
Feyra powraca do Dworu Wiosny, zdeterminowana by zdobyć informacje o działaniach Tamlina oraz potężnego, złowrogiego króla Hybernii, który grozi, że rozgromi cały Prythian. Jednak by to osiągnąć, musi najpierw rozegrać śmiercionośną, przewrotną grę… Jeden poślizg może zniszczyć nie tylko Feyrę, ale też cały jej świat.
W obliczu wojny, która ogarnia wszystkich, Feyra znów musi decydować, komu może ufać i szukać sojuszników w najmniej oczekiwanych miejscach. Niebawem dwie armie zetrą się w krwawej, nierównej walce o władzę.



"Dwór skrzydeł i zguby" to już trzecia część historii o świecie Prythianu. Jedna z najbardziej wyczekiwanych premier książkowych, opowieść, która zdobyła serca milionów czytelników. "Dwór cierni i róż" oceniłam bardzo wysoko, "Dwór mgieł i furii" jest odrobinę gorszy, ale nadal bardzo dobry. A co z najnowszą częścią? 

Od razu zaznaczę, że w tej recenzji nie znajdziecie spojlerów, ale jednak wolałabym, żeby trafiła ona do osób, które dwie pierwsze części mają już za sobą. Są takie serie, które nie wymagają czytania tomów w określonej kolejności, ale tutaj byłoby kompletną głupotą zaczynać od trzeciego tomu - stracilibyście cały ciąg przyczynowo - skutkowy. No to zaczynamy!

"Dwór skrzydeł i zguby" jest podzielony na trzy części. Kolejno: Feyra przebywająca na Dworze Wiosny, przygotowanie do wojny i wojna. Feyra całkowicie zmieniła swoją osobowość. Autorka postawiła na zmianę, która raczej spodoba się większości czytelników. Tym razem nie ma już miejsca na infantylność, głupotę czy strach. Feyra knuje, szpieguje, jest bystra, przebiegła i bardzo często wykazuje się taką inteligencją, o jaką byśmy jej nie podejrzewali w poprzednich tomach. Niektórzy powiedzą, że to nie jest zaskoczenie, ponieważ nasza główna bohaterka jest teraz o wiele bogatsza w przeróżne doświadczenia. Ale sami zobaczycie, że ta ostrzejsza wersja charakteru Feyry jest po prostu lepsza bez względu na to, czy ktoś się jej spodziewał czy nie. I to nie podlega dyskusji. :)

Autorka rozwinęła wątki kilku czy kilkunastu bohaterów, których już znamy z poprzednich części. Uczyniło to jej powieść bardziej wielowymiarową i atrakcyjną fabularnie - chociaż nie ma wątpliwości, że poprzednie części również są dla czytelnika ciekawe. Tym razem odczujecie trochę inny klimat, ponieważ autorka opisuje wojnę - wielkie wyzwanie. Co do rozdziałów dotyczących wojny nie mam żadnych zastrzeżeń. Jestem zaskoczona, że Sarah J. Maas tak sprawnie sobie poradziła z czymś, co jest trudne dla wielu autorów. 

Czy "Dwór skrzydeł i zguby" jest lepszy lub gorszy od poprzednich części - tego nie wiem. Szczerze mówiąc odczuwam już lekki przesyt tej tematyki, znudził mi się ten świat. Trzecia część zdecydowanie wzbudza wielkie emocje, ale nie brakuje momentów, które ciągną się w nieskończoność. Nie brakuje również scen przeznaczonych raczej dla dorosłych osób niż dla młodzieży, co przeszkadzało mi w czytaniu. Nie jestem zwolenniczką cukierkowych scen, dlatego te również nie przypadły mi do gustu. Ale oceniając całość - jestem na tak. Nie chciałabym, żebyście po tej recenzji poczuli się zniechęceni do tej książki. Ja po prostu muszę odpocząć od Maas, jej bohaterów i jej świata. 

Dajcie znać czy ACOWAR już za Wami i jak go oceniacie. Jak widzicie, ja mam spory problem z oceną tego tomu... 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:

4 komentarze:

  1. Czytałam i cała seria zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Z pewnością jeszcze nie raz do niej wrócę! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla fanów gatunku będzie to wspaniała lektura.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważam, że drugi tom był świetny. Trzeci trochę nudny, ale też mi się podobał. Mimo to Rhys przesadzał, ciągle powtarzając "towarzyszka". WSZYSCY ZROZUMIUELIŚMY, RHYSAND XD.
    pozdrawiam
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń