niedziela, 22 października 2017

"Król Kruków" Maggie Stiefvater

Pierwszy tom magicznej sagi.

Jedna dziewczyna i trzech chłopaków.

Blue pochodzi z rodziny wróżek, jest medium do kontaktów ze światem zmarłych.

Gansey, Adam i Ronan, trzej przyjaciele w elitarnej szkoły dla chłopców, obsesyjnie poszukują tajemniczych linii mocy legendarnego Króla Kruków - Glendowera.

Z ich powodu pozornie ciche i spokojne miasteczko staje się scenerią niezwykłych wydarzeń.

Gdy razem z Blue trafią do magicznego lasu, gdzie czas płata figle, nic już nie będzie takie samo...


Przerażające tajemnice, mroczne rytuały, stare przepowiednie, wizje, duchy, ofiary, a to dopiero początek tej historii...


Na wstępie od razu przyznam, że będzie mi bardzo ciężko ocenić tę książkę, ponieważ mam mieszane uczucia. Miałam bardzo wysokie oczekiwania ze względu na to, że "Król Kruków" na portalu lubimyczytać jest oceniony 8/10. To bardzo wysoka ocena, dlatego spodziewałam się historii, która wbije mnie w fotel. A co dostałam?

Blue wychowuje się w rodzinie wróżek. Dziewczyna nie potrafi wróżyć z kart ani przepowiadać przyszłości, ale emanuje energią, która wzmacnia wszystkie magiczne procesy. Nie do końca wiadomo dlaczego tak jest, ale z pewnością wiemy, że Blue nie jest zwykłym człowiekiem. Jej życie ulega przemianie w chwili, kiedy poznaje Ganseya, Adama i Ronana. Trzej przyjaciele poszukują linii mocy i Króla Kruków. To wszystko brzmi bardzo kusząco, ale... Trzeba być bardzo cierpliwym czytelnikiem, ponieważ na dynamiczniejszy rozwój akcji możemy liczyć dopiero około dwusetnej strony. Wydaje mi się, że autorka trochę przesadziła z trzymaniem czytelnika w napięciu, ponieważ zamiast napięcia odczuwałam złość na to, że przeczytałam już prawie połowę książki i nadal nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego.

Zabrakło mi tutaj porządnego wątku miłosnego, ale zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy czytelnicy będą zadowoleni z takiego rozwiązania. Tutaj nie będzie ckliwych miłostek, romansów ani zdrad. Zamiast tego znajdziecie tajemnicze miejsca, pradawne legendy i duchy. Przyznam, że autorka zaskoczyła mnie kilkoma opisami miejsc i kilkoma pomysłami, które wplotła w fabułę. Niestety, nie mogę Wam zdradzić niczego z tych rzeczy, ale może sami zechcecie je odkryć? 

Kiedy już fabuła się rozkręci, czytelnik w końcu dowiaduje się, w jakim celu bohaterowie poszukują Glendowera. Jest to pytanie, które chodziło mi po głowie przez cały czas, a na odpowiedź musiałam czekać jakieś trzysta stron. I właściwie od tego momentu wszystko zaczyna się komplikować - w końcu! Okazuje się, że kilka oryginalnych szczegółów było tylko wstępem do bardziej złożonej historii. Autorka zadbała o to, aby relacje między bohaterami nie były oczywiste. Najbardziej podoba mi się relacja Blue z jej matką. Ale "Król Kruków" posiada kilkanaście dobrze wykreowanych bohaterów, więc na pewno nie będziecie się nudzić. Ich życie wcale nie było usłane różami... 

Podsumowując, nie żałuję sięgnięcia po "Króla Kruków". Być może kiedyś przeczytam drugi tom, ale raczej nie od razu. Jest to po prostu dobra fantastyka młodzieżowa, od której nie powinniście zbyt wiele wymagać. Typowa książka dla zabicia czasu. :)

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:

5 komentarzy:

  1. Recenzja świetna, ale ja nie czytam fantastyki.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też sięgnęłam po tę książkę z nadzieją, że wbije mnie w fotel. Niestety bardzo męczyłam się z czytaniem "Króla kruków", aż wreszcie zostawiłam go i już nie wróciłam do tej historii. Dużo osób mówi, że książka ciągnie się ze względu na długie rozkręcanie się akcji, jednak ja nie doczekałam się jakiegokolwiek ciekawego wydarzenia, dlatego wolałam odłożyć lekturę i sięgnąć po coś ciekawszego moim zdaniem :(

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2017/10/przedpremierowo-dwor-skrzyde-i-zguby.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostało mi jeszcze do przeczytania "Przebudzenie króla". Mi ogólnie seria się podoba. ;)
    Pozdrawiam, Hayles z Our books.Our love

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo dobrego słyszałam o tej książce, ale nie wiem czy mi przypadnie do gustu, skoro jest tylko zwykła... może kiedyś

    OdpowiedzUsuń