środa, 6 września 2017

"Zulejka otwiera oczy" Guzel Jachina

Akcja powieści, zamknięta w ramach lat 1930-1946, rozpoczyna się w momencie, kiedy bolszewickie władze przystępują do tak zwanego rozkułaczania chłopów. Bohaterka utworu, Tatarka Zulejka, w jednej chwili traci wszystko - gospodarstwo, ognisko domowe, męża. Deportowana wraz z tysiącami innych na Syberię doświadcza wielu dramatycznych wydarzeń, w okrutnych warunkach walczy o przeżycie własne i urodzonego już na zesłaniu syna. 


Zacznę od okładki, która pewnie większości z Was nie zachwyca. Ja jednak przyznaję, że ma swój urok. A urok ten bierze się z faktu, że jest to rysunek Nicolae Tonitzy pt. "Gurli-Ali Pelivan" z 1936 roku. Łącząc fabułę książki z taką okładką ktoś wprowadził w życie bardzo ciekawy pomysł. Podoba mi się. :)

"Zulejka otwiera oczy" to debiut Guzel Jachiny. Debiut, o którym za moment będzie głośno, bowiem jest to wyjątkowa opowieść przedstawiająca głównie psychologiczne przemiany ludzi oraz czynniki, które o nich decydują. Ponadto, przemiana głównej bohaterki nie jest oczywista. Zulejka to bardzo nietypowa kobieta. Usługuje mężowi, prawie wcale nie zabiera głosu i jest potulna wobec swojej strasznej teściowej. Nie jest to życie, na które przeciętna kobieta mogłaby się zgodzić. Natomiast Zulejka ciągle jest niepewna. Instynkt podpowiada jej, że musi się podporządkować i nawet nie myśleć o jakimkolwiek przejawie buntu. Podczas zsyłki na Syberię, Zulejka dowiaduje się, że kolejny raz jest w ciąży. Od tej pory wszystko się zmienia, razem z nią. Jednak, tak jak już wspomniałam, przemiana ta nie jest oczywista ani widoczna gołym okiem. 

Książka ta jest jest intrygująca głównie pod względem bohaterów. Tytuł wskazuje na to, że to właśnie Zulejka jest najważniejszą postacią, ale czytelnik nie musi korzystać z takiej podpowiedzi. Znajdziecie tutaj kilka postaci, których historie zostały dokładnie opisane, a wraz z nimi przemiany bohaterów, dylematy i problemy. To było dla mnie najatrakcyjniejsze, ponieważ rozszerzyło perspektywy czytelnika oraz urozmaiciło i wzbogaciło główną fabułę. 

"Zulejka otwiera oczy" jest kolejną powieścią, która przedstawia kobietę w obliczu wyzwań. Ostatnio powstaje sporo takich książek - i dobrze. Na przestrzeni wieków kobiety były niedoceniane, nie mówiło się o ich zasługach. Teraz zaczyna się to zmieniać. Podkreśleniem tego jest narracja, jaka występuje w książce. Losy bohaterów są przedstawiane z perspektywy bezstronnego narratora, trzecioosobowego. Daje to czytelnikowi możliwość własnego osądu zachowania postaci. 

Książkę polecam głównie kobietom, które lubią sięgać po czytelnicze wyzwania. "Zulejka otwiera oczy" nie jest lekką, przyjemną lekturą. Czytelnik musi skupić się na ukrytych między wierszami pytaniach oraz samodzielnie poszukiwać na nie odpowiedzi. Polecam wymagającym czytelnikom. 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:

3 komentarze:

  1. Mam wrażenie, że to oryginalny debiut. Skoro twierdzisz, że będzie o nim głośno, powinnam zapoznać się z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się ta okładka nawet bardzo podoba. A książkę chcę przeczytać, bo słyszałam sporo dobrego. No i to lektura o kobiecie stawiającej czoła wyzwaniu - taki lubię najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa jestem tej wymagającej lektury. Być może dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń