Kate jest typową nastolatką. Mieszka u swojej ciotki w
Londynie i wiedzie spokojne życie. Pewnego dnia staje na progu tajemniczego
sklepu pełnego czarodziejskich przedmiotów, od właścicielki którego otrzymuje
Księgę Luster. Dziewczyna rzuca miłosny urok na przystojnego Jonathana, lecz
czar skutkuje zupełnie inaczej, niż by tego oczekiwała. Kate trafia do Jaaru,
krainy zamieszkanej przez magiczne stworzenia.
Zamieściłam znacznie skrócony opis, ponieważ moim zdaniem tyle wystarczy. ;)
"Księga Luster" jest przepięknie wydaną pozycją, stylizowaną na prawdziwą księgę. Jej wygląd sprawia, że podczas czytania odbiorca może poczuć się jak prawdziwy czarodziej czy inna istota z magicznego świata. Oprawa graficzna okazała się absolutnym strzałem w dziesiątkę! A co z treścią?
Wielu czytelników zarzuciło autorowi to, że stworzył tylko podróbkę Harry'ego Pottera. Chciałabym w swojej recenzji przede wszystkim obalić ten mit. "Księga Luster" posiada kilka elementów wspólnych z HP, ale nie popadajmy w paranoję. Styl pisania Adama Fabera znacznie różni się od tego, który znamy z serii o młodym czarodzieju. Zachowanie głównej bohaterki podczas odkrywania kolejnych tajemnic świata Jaaru również wygląda zupełnie inaczej niż zachowanie Harry'ego w tej samej sytuacji. Mogłabym wymienić jeszcze mnóstwo różnic, ale przecież nie o to tu chodzi. Chcę Was tylko zapewnić, że "Kroniki Jaaru" nie są podróbką HP!
Świat Jaaru jest pełen magii, wyjątkowych istot i wspaniałych miejsc. Adam Faber stworzył klimat, który spodobał mi się od samego początku. Przyznaję jednak, że książka może nie zainteresować starszych czytelników ze względu na bajkowość, niewiarygodne wydarzenia oraz młodych wiekiem bohaterów. Ale młodsi czytelnicy lub osoby, które tak jak ja, chcą odkryć świat magii inny niż ten wykreowany przez J.K. Rowling, będą zadowoleni. Czytając tę książkę odniosłam wrażenie, że autor naprawdę wierzy w Jaar. Być może nie dosłownie, ponieważ wszystko można odczytać jako metaforę i doszukiwać się drugiego dna. Nie myślcie, że przesadzam... Po prostu "Księga Luster" przypadła mi do gustu. :)
Kate jest przesympatyczną bohaterką, którą bez problemu można obdarzyć sympatią. Kiedy w jej życiu zaczynają dziać się dziwne rzeczy, które są ewidentnie magiczne, Kate nie popada w paranoję. Bardzo mi się to podobało, ponieważ jest to dowód na to, że dziewczyna nie działa pod wpływem emocji i woli najpierw chłodno ocenić sytuację, spróbować, a dopiero potem podsumować i wyciągnąć wnioski. Kolejnym atutem książki jest wszechobecny humor. Niejednokrotnie miałam uśmiech na twarzy czytając o tym, co Kate w danej chwili sobie myślała albo nawet co wypowiedziała na głos. Bardzo duży plus! :)
Podsumowując, polecam "Księgę Luster" tym osobom, które chcą wejść do świata magii, jakiego dotąd jeszcze nie było. Moim zdaniem Adam Faber stworzył ciekawą, ciepłą opowieść, którą można odczytać na kilka sposobów. Książka ta przypomniała mi o czasach, kiedy poznawałam uniwersum HP. Tym razem mamy Jaar, który zauroczy niejednego odbiorcę. Polecam i czekam na Wasze opinie. :)
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:
bardzo dobrze to opisałaś. nie wydaje mi się, żeby jakakolwiek książka była dla mnie lepsza niż HP, bo razem z nim dorastałam i tego nie da się zastąpić. jednak przekonałaś mnie do tego, żeby zainteresować się tą pozycją. wydanie na to zasługuje. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest rzeczywiście przepiękna i taka klimatyczna. Ksiązki jeszcze nie czytałam, więc za wiele o niej do powiedzenia nie mam, ale myslę że kiedyś to nadrobię. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
http://recenzjeklaudii.blogspot.com/2017/09/historia-aladyna-opowiedziana-na-nowo.html
Twoja recenzja zachęciła mnie do książki. Nie warto sugerować się opinią innych, zawsze trzeba samemu wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńyollowe.blogspot.com
Nawet nie słyszałam tego porównania :P Jednak książka mnie ciekawi, bo jest o magii. I ta wspaniałą okładka <3
OdpowiedzUsuńMnie od początku promocji tej książki irytowały wszelkie porównania do Harrego Pottera. Czegoś takiego nie znoszę. Pomimo mojej początkowej niechęci bardzo chciałabym przeczytać "Kroniki (...)", aby wyrobić sobie własne zdanie na temat tej historii.
OdpowiedzUsuńZawsze znajdzie się jakaś książka podobna do innej. Harrego Pottera lubię, ale widzę, że można tutaj oprócz podobieństw znaleźć także różnice. To mi się podoba. Z przyjemnością sięgnęłabym po tę książkę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam Harrego, ale na tę książkę narobiłaś mi ochoty :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne odczucia co do tej książki :)):*
OdpowiedzUsuń