„List w butelce” to książka, której główną bohaterką jest
Theresa – dojrzała kobieta, rozwiedziona, samotna matka. Pewnego dnia kobieta
odnajduje na brzegu morza butelkę, a w niej wzruszający list zrozpaczonego
mężczyzny do swojej ukochanej. Theresa postanawia odnaleźć autora listu, który
wydał jej się ciekawą osobowością. Do czego doprowadzą ją poszukiwania?
Książka rozpoczyna się w przyjemnym klimacie tajemnicy,
która zachęca do poznania całej historii. Jest to zdecydowanie lekka
literatura, po którą większość czytelników lubi sięgać. Cała opowieść jest
bardzo przyjemna, ciekawa i wzruszająca. Myślę, że bardziej uczuciowi
czytelnicy uronią niejedną łzę przy tej lekturze – ale dopiero na końcu,
dlatego warto poświęcić trochę czasu na poznanie tej historii. ;)
Główna bohaterka to dojrzała kobieta, bogata w życiowe
doświadczenia. Los zdecydowanie jej nie rozpieszcza. Jedyna radość, jaką
posiada, to jej dwunastoletni syn, który lada moment wejdzie w nastoletnie
życie pełne imprezowania i innych rozrywek typowych dla tego wieku. Kiedy
Theresa znalazła list ucieszyła się, że w jej szarym życiu w końcu wystąpiły
jakieś głębsze emocje. List był dla niej dowodem na istnienie mężczyzn, którzy
szczerze kochają swoje kobiety. I chociaż Theresa podchodziła bardzo ostrożnie do spraw damsko – męskich, tym
razem ryzykuje. Jeżeli chcecie poznać skutki działania Theresy – zachęcam do
lektury. ;)
Podsumowując, jeżeli macie ochotę na niewymagającą książkę z
ciekawą fabułą, sympatycznymi bohaterami i szczerymi emocjami, przeczytajcie
„List w butelce”. Przedstawiona historia jest przyjemna (chociaż momentami
przewidująca i aż niemożliwa). Większości osób powinna się podobać.
Zdecydowanie jest to dobra pozycja dla zabicia czasu i miłego spędzenia paru
godzin z książką dla relaksu. ;)
Czytam właśnie inną książkę autora (Ostatnia piosenka) i jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę książkę...jest niezwykle ujmująca! :)
OdpowiedzUsuńmarcepanowe recenzje
Historię znam z filmu, więc nie jestem pewna, czy sięgnę po książkę. Chociaż... może kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zapoznać się z twórczością tego autora.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam jakoś w marcu i byłam oczarowana tą książką. Bardzo cenię sobie N. Sparksa i jego utwory. Szkoda trochę, że zakończenie było jakie było, ale mimo wszystko było super czytając tę książkę.
OdpowiedzUsuńLubię Sparksa, od czasu do czasu. W większych ilościach jest niestety ciężkostrawny ;)
OdpowiedzUsuń