Szczęśliwa kobieta przed trzydziestką, która z dnia na dzień
traci wszystko, co było dla niej najważniejsze… Gert, tak jak nikt inny, nie
spodziewała się nagłej śmierci swojego ukochanego męża. Nagle cały świat się
zawalił i to właśnie wtedy, kiedy planowali mieć pierwsze dziecko. Jak poradzić
sobie z tragedią? I kiedy można kolejny raz zacząć szukać nowego partnera? Czy
kiedykolwiek można to zrobić?
Główna bohaterka to całkiem sympatyczna postać, rozsądna
kobieta, którą spotkała straszna tragedia. Gert nie potrafi myśleć o niczym
innym. Chociaż minęło już dużo czasu, ona ciągle pamięta każdy najdrobniejszy
szczegół z wyglądu i zachowania swojego męża. Gert interesuje czytelnika pod
względem tego, w jaki sposób radzi sobie z własnymi problemami – a tych jest
dużo. Jej dwie najlepsze przyjaciółki są typowymi podrywaczkami, które ciągle
szukają nowych obiektów zainteresowania i stosują swój własny kodeks
randkowania. Te dwie postacie najbardziej mi się nie podobały ze względu na
swoją niedojrzałość. Jedna z nich posiada ciekawą przeszłość, od której nie
jest w stanie się uwolnić i która nieraz przysporzy jej kolejnych problemów.
Gert jest świetnym przykładem osoby, która dostaje drugą szansę od losu. O ile tak można to nazwać... Czytelnik próbuje sobie wyobrazić, co się dzieje w umyśle osoby, która traci najważniejszą osobę w swoim życiu. Przeczytanie "Drugiej rundy" to okazja na to, aby zastanowić się nad swoim życiem w chwili załamania. Czy warto zacząć drugą rundę czy może poprzestać na pierwszej?
Jeżeli chodzi o samą fabułę, nie spełniła moich oczekiwań.
Co prawda jest to zwykła obyczajówka, od której nie należy wymagać zbyt wiele.
Jednak autorka mogła nieco bardziej ubarwić życie głównych bohaterów,
wprowadzić więcej wątków i bardziej skomplikować sprawy. A tutaj wszystko kręci
się wokół życia uczuciowego, randek i sposobu postępowania z mężczyznami. W
książce jest kilka zabawnych dialogów i kilka ciekawych sytuacji, ale poza tym
szybko można się znudzić. Być może kogoś szczególnie zainteresuje problem, z
jakim zmaga się Gert i ze względu na to warto przeczytać tę książkę. Ale nie
oczekujmy tutaj zaskakujących zwrotów akcji czy wątków, które zajmą nam umysł
na jakiś czas.
Styl pisania autorki jest zrozumiały dla każdego, tak jak w
większości obyczajówek. Książka z pewnością jest przeznaczona dla czytelników,
którzy chcą odpocząć od „cięższych” lektur i sięgnąć po coś, co zajmie im czas,
a jednocześnie odpręży i pozwoli zapomnieć o swojej codzienności. Mimo
problemu, jaki posiada Gert, książka nie jest przygnębiająca. Dzięki niektórym
postaciom i zabawnym dialogom książkę czyta się szybko i przyjemnie.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu HarperCollins. ;)
Nie, to raczej nie jest tytuł dla mnie. Ostatnio mam ochotę na powieści wesołe i żywe, a poza tym ta książka nie ciekawi mnie :)
OdpowiedzUsuńW końcu recenzja bliska mojej... choć ja swoją dopiero opublikuje na dniach. Jednak książka mnie nie kupiła specjalnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z książko, miłości moja
Niestety to raczej książka nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńRaczej nie moja tematyka, może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńObyczajówki to nie do końca moje klimaty, więc raczej po nią nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń