sobota, 12 marca 2016

"Krew i stal"



Krew i stal, Martwa Ziemia, niebezpieczeństwa… To kluczowe hasła właściwe dla tej książki. Jeżeli lubicie klimat średniowiecza wpleciony w fantastyczną fabułę, musicie przeczytać tę książkę.



Sto pięćdziesiąt lat po powstaniu Martwej Ziemi z twierdzy granicznej wyrusza oddział żołnierzy, by wąskim przesmykiem przekroczyć zapomnianą krainę. W starym klasztorze u podnóża Smoczych Gór ukryte jest coś, co musi powrócić do królestwa, zanim Zasłona Martwej Ziemi pęknie i zaniknie. Silny oddział pod dowództwem Dartora, starego, zaprawionego w bojach oficera, wkracza w suche stepy, by zmierzyć się z demonami przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Prawdziwy cel misji zna tylko przysłany w ostatniej chwili przewodnik. Lecz nawet on – tajemniczy Arthorn – nie przypuszcza, jaki los przygotowali dla nich bogowie i jak krucha jest równowaga znanego im świata.

Trzeba przyznać, że autor naprawdę bardzo dobrze utrzymał średniowieczny klimat, o czym świadczą nie tylko liczne opisy walk, jazdy konno czy pięknych widoków, ale też język, jakim posługują się bohaterowie. Autor zastosował tutaj podobny sposób pisania, jaki znamy już z „Wiedźmina”. Jest to kolejny plus dla książki, ponieważ ten charakterystyczny język świetnie komponuje się z całością.

„Krew i stal” jest pełna akcji, dlatego nie można się przy niej nudzić! Ale poza licznymi wydarzeniami autor nie zapomniał wpleść w fabułę nutki intrygi. Poznajemy historie bohaterów oraz ich osobowości, dzięki czemu „Krew i stal” staje się z każdą chwilą jeszcze bardziej wciągająca.

Główni bohaterowie dają się lubić. Mają swoje tajemnice, które z czasem wychodzą na jaw zaskakując czytelnika. Jednak uważam, że autor powinien trochę bardziej popracować nad osobowością poszczególnych bohaterów. Sama fabuła jest bardzo dobrym pomysłem i została świetnie zrealizowana, ale postacie mogły być bardziej barwne. Ale jest to debiut tego autora, dlatego czytelnicy nie powinni oczekiwać arcydzieła. ;)

Autor prawdopodobnie wzorował się na „Wiedźminie”, ale nie stworzył marnej podróbki. „Krew i stal” to zupełnie inna historia, zdecydowanie oryginalna i z pewnością spodoba się fanom fantastyki. Zwłaszcza tym, którzy lubują się w charakterystycznym klimacie średniowiecza, który ostatnio staje się coraz bardziej popularny wśród autorów książek czy twórców gier komputerowych.

Podsumowując, „Krew i stal” to wciągająca przygoda, która spodoba się niejednej osobie. Jeżeli lubicie fantastykę – nie ma się nad czym zastanawiać! A jeżeli dopiero zaczynacie swoją przygodę z tym gatunkiem literackim, to również dobra okazja do przeczytania tej książki. Być może to właśnie „Krew i stal” będzie początkiem Waszej przygody z fantastyką. Mimo drobnych i nielicznych błędów, autor stworzył naprawdę dobrą historię, którą warto poznać. 

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu SineQuaNon. ;)

5 komentarzy:

  1. Myślę, że mogłabym się odnaleźć w tej lekturze. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciągle trafiam na pozytywne recenzje tej książki. nie pozostaje mi nic innego, poza przeczytaniem jej jeśli będę miała okazję. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bardzo lubuję się w klimatach średniowiecza połączonych z fantastyką, a do tego widzę same pozytywne recenzje tej książki - zdecydowanie muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To coś dla mnie! Zainteresowałaś mnie bardzo tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaraz zabieram się za czytanie! Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń