No dobra, niech teraz wszystkie marudy narzekające na nudne książki Jane Austen dadzą jej jeszcze jedną szansę! Jeśli "Duma i uprzedzenie" trafiła do Waszej półki na "nie", to "Mansfield Park" powinien się znaleźć zdecydowanie po drugiej stronie barykady! Dlaczego? Przyjmuje się, że jest to najtrudniejsza dla współczesnego czytelnika powieść Jane Austen - nawiasem mówiąc, jest też dość obszerna w porównaniu z innymi. Już sam ten fakt sprawia, że musimy przy niej nieco bardziej wytężyć umysł i dać się wciągnąć w smutną, lecz fascynującą opowieść o trudach życia w XIX - wiecznej Anglii. Zapraszam Was do wspaniałej posiadłości Mansfield Park!
Fanny Price, główna bohaterka utworu, nie ma łatwego życia i bynajmniej nie można powiedzieć, że sama jest sobie winna. Niestety, przed laty jej matka popełniła mezalians, w wyniku którego powstała bardzo nieszczęśliwa rodzina. Ciotka Fanny, chcąc pomóc krewniaczce, zabiera ją do tytułowej posiadłości, gdzie Fanny ma w spokoju rozpocząć nowy rozdział swojego życia. Wszyscy jednak wiedzą, że nie jest to naturalny porządek rzeczy, dlatego główna bohaterka jest traktowana gorzej niż na przykład rodzone dzieci ciotki Bertram. Fanny udaje się jednak nawiązać nić porozumienia z pewnym młodzieńcem, uczącym się na pastora. Czy Mansfield Park stanie się prawdziwym domem Fanny?
O ile pozostałe powieści Jane Austen dysponują wyważonym humorem, tak odnoszę wrażenie, że "Mansfield Park" to utwór cięższego kalibru. Bohaterowie są próżni, zajmują się prawie wyłącznie rozrywkami i własnym dobrobytem, nie zważając na emocjonalny czy duchowy rozwój. To właśnie w stronę takich osób, dla których liczy się materialny wymiar życia, Jane Austen skierowała ostrze krytyki. Czytelnik nie ma wątpliwości, iż pozytywnymi bohaterami pozostają tylko Fanny i Edmund, próbujący odnaleźć się w rzeczywistości nieprzystającej do ich potrzeb, wrażliwości i przekonań. Jest to pewien paradoks, bo wydawać by się mogło, że początek XIX wieku w Anglii to świat tradycji i wartości, wpajanych ludziom od najmłodszych lat. "Mansfield Park" pokazuje jednak ciemną stronę tej społeczności, owładniętej chęcią zaspokojenia własnych, prozaicznych, pragnień.
Być może pozostanę odosobniona w swoich przemyśleniach, jednak muszę uczciwie przyznać, że "Mansfield Park" wydaje mi się powieścią ważniejszą niż "Duma i uprzedzenie". Prezentuje nam pisarstwo Jane Austen z zupełnie innej perspektywy i zapewnia dość mieszane uczucia - zbyt mieszane, by można było stwierdzić, że powieść jest nudna. Sami zajrzyjcie do posiadłości Mansfield Park i odkryjcie drzemiące w niej sekrety...
Za możliwość zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz