niedziela, 24 listopada 2019

Seria z Wiktorem Forstem Remigiusza Mroza


Nazwisko Remigiusza Mroza przewija się w mediach na tyle często, że przynajmniej połowa z Was ma już tego po dziurki w nosie. Mogę również założyć się z kimś, że spora część książkowej społeczności nie ma bladego pojęcia, na czym polega fenomen Mroza. Sięgnęliście po którąś z jego książek mając ogromne oczekiwania, a okazało się, że przed Wami znajduje się kiepski kryminał. Ja również wpadłam w tę pułapkę i żyłam w przekonaniu, że albo ja nie dostrzegam rzekomego talentu pana Remigiusza albo Polacy mają kiepski gust. Jednak okazało się, że to ja nie miałam racji... 

Diametralnie zmieniłam zdanie na temat twórczości Remigiusza Mroza z chwilą, w której sięgnęłam po serię z komisarzem Forstem. Wcześniej przeczytałam dwie książki Mroza, które były pojedynczymi tomami i przyznaję, że nie zachwyciły mnie w żadnym stopniu. Spróbowałam raz jeszcze i była to świetna decyzja! 

Jak zaczyna się Ekspozycja, czyli pierwszy tom pentalogii z komisarzem Forstem? Na Giewoncie powieszono nagiego mężczyznę. Wygląda na to, że sprawca nie pozostawił po sobie żadnych śladów, choć to tylko złudzenie... Sprawę prowadzi cieszący się nie najlepszą opinią Wiktor Forst, a pomaga mu dziennikarka Olga Szrebska. Okazuje się, że cała sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana niż mogłoby się to wcześniej wydawać... Przed Wiktorem i Olgą stoją wyzwania nadnaturalnej wielkości. Czy wyjdą z tego cało? 

Czytałam kiedyś kilka recenzji tej serii i za każdym razem natrafiałam na opinie, że nie jest to seria dla kobiet. Tym bardziej jestem w szoku, że tak bardzo ją polubiłam! Faktycznie, gdybym miała użyć zaledwie dwóch słów, które najlepiej by ją opisały, sięgnęłabym po męskość i surowość. Surowość górskiego krajobrazu, tym razem nie pięknego, a niebezpiecznego. Surowość bohaterów mających do czynienia ze śmiercią na co dzień. Surowość mordercy skutecznie zacierającego ślady i prowadzącego niezwykle osobliwą grę... Dlaczego ta seria tak bardzo przypadła mi do gustu?

Przede wszystkim pierwsze skrzypce grają tu bardzo wiarygodni bohaterowie. Wiktor Forst jest osobą, której zapewne nigdy w życiu nie polubilibyśmy w prawdziwym świecie, ale w książkach go kochamy! Z jakiegoś dziwnego powodu zyskał moją sympatię. Dotyczy to w zasadzie większości bohaterów. Równie mocno polubiłam Olgę Szrebską, Dominikę Wadryś-Hansen czy Edmunda Osicę. Te dziwne więzi między nimi również wzbudzają ciepłe uczucia i wiją nić sympatii pomiędzy nimi a czytelnikami. 

Przygody, choć powinnam tutaj użyć raczej słowa wyzwania, jakie spotykają Wiktora Forsta są naprawdę niesamowite! Wszystkie tomy trzymają poprzeczkę bardzo wysoko nie pozwalając czytelnikowi nabrać tchu. W mojej ocenie tylko trzeci tom, Trawers, ma troszeczkę spowolnioną akcję. Jedno jest pewne - od czasu uzależnienia się od książek Camilli Lackberg i jej sagi o Fjällbace nie czytałam nic równie dobrego!

W tym miejscu chciałabym jeszcze usprawiedliwić pana Remigiusza przed tymi czytelnikami, którzy sceptycznie podchodzą do tzw. niekończących się serii. Rzeczywiście, pierwotnie seria z Forstem miała być trylogią, ale kolejne dwa tomy powstały na prośbę... czytelników! Przyznał to sam autor w posłowiu Deniwelacji. Kwestię pisania książek dla pieniędzy mamy już wyjaśnioną. Zapewniam, że zarówno czwarty, jak i piąty tom są równie dobre, a może nawet lepsze od poprzednich.

Niech najlepszą recenzją tej serii będzie to, że najzwyczajniej w świecie nie mogłam oderwać moich myśli od tej historii. Nawet jeśli odkładałam książkę (na siłę, bo czasem trzeba było coś zjeść czy umyć się) nadal rozmyślałam o poszczególnych bohaterach, knułam swoje intrygi, rozwijałam historie i szukałam rozwiązania. Autor obchodził się ze mną w okrutny sposób, bo każdy rozdział i każda książka kończyła się znakiem zapytania i prowokowała do dalszej lektury.

I mogłabym tak w nieskończoność wychwalać serię z Forstem pod niebiosa, ale czas w końcu zamknąć ten chaotyczny wywód. Podsumowując, jeśli nadal nie jesteście przekonani do twórczości pana Mroza, koniecznie sięgnijcie po serię z Forstem! Dajcie się porwać, wejdźcie w tę opowieść całym sercem, a ona odwdzięczy się Wam naprawdę mocnym kacem książkowym. Już dawno nie czytałam czegoś tak dobrego. Polecam z całego serca!





2 komentarze: