Enola Holmes ma czternaście lat, jest siostrą najlepszego detektywa wszech czasów, a jej mama... właśnie zaginęła! Enola postanawia dowiedzieć się, co się stało i dlaczego mama nie zabrała jej ze sobą. Robi wszystko, co w jej mocy, żeby być o krok przed słynnym Sherlockiem! Przypadkowo angażuje się w sprawę zaginionego markiza, przez co naraża się na spore niebezpieczeństwo. Czy wszystko jej się uda?
O tym, że jestem ogromną miłośniczką Sherlocka Holmesa nie muszę chyba wspominać. Pomysł pierwszoosobowej narracji z perspektywy młodszej siostry Sherlocka bardzo przypadł mi do gustu! W duchu modliłam się, żeby wyszło z tego coś naprawdę dobrego, bo szkoda byłoby zmarnować taki potencjał. Okazało się, że seria Nancy Springer jest dedykowana młodszemu gronu odbiorców, co trochę ostudziło mój zapał, ale ostatecznie wyszło na to, że bez względu na wiek ta książka może spodobać się każdemu!
Oczywiście, spotkacie tutaj postać Sherlocka, ale nie ona jest najważniejsza. Najlepiej możemy poznać Enolę, która od razu zyskuje sympatię czytelnika! Wspomnę jeszcze o tym, że Enola nie jest młodszą kopią Sherlocka i zdecydowanie daleko jej do nieprzeciętnej inteligencji, bystrości i mądrości starszego brata. Podoba mi się to, jak autorka rozwinęła postać głównej bohaterki na zaledwie 238 stronach! Książka zaczyna się w momencie, gdy Enola jest niepewna, zagubiona, przeciętna... Natomiast wydarzenia, jakie mają miejsce później, znacznie wpływają na dziewczynkę. Zaczyna dostrzegać fakt, że przed nią jest jeszcze wiele nauki, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby po nią sięgnąć. Okazało się, że potrafi znacznie więcej niż myślała! W niektórych sprawach może jest nawet lepsza od Sherlocka? Kto wie? Może kiedyś zostanie znaną panią detektyw.. :)
Mimo wszystko kłóciłabym się z opiniami osób, które twierdzą, że w tej książce panuje wspaniały klimat XIX Anglii. Owszem, są fragmenty, gdzie autorka próbuje wpleść opisy kobiecego ubioru czy kosmetyków, ale to wciąż za mało. Absolutnie nie da się tego porównać ze wspaniałym klimatem, w zasadzie nie do podrobienia, chociażby z Psa Baskervillów Arthura Conan Doyle'a.
Ze względu na to, że narratorem jest czternastolatka, styl wypowiedzi jest dość specyficzny. Brak tu obszernych opisów, jest niewiele dialogów, co niektórym czytelnikom może przeszkadzać. Akcja toczy się szybko, sporo się dzieje, a przedstawione wydarzenia naprawdę wciągają! Choć książka jest dość krótka i niezbyt skomplikowana, to jednak każdy bez względu na wiek będzie zastanawiał się, co się stało z mamą Enoli. Nie zabraknie tajnych skrytek, zaszyfrowanych wiadomości i ukrywania się.
Pierwszy tom bardzo mi się podobał i dosłownie za chwilę sięgnę po kolejny! Na okładce jest zawarta informacja o tym, że wkrótce zobaczymy Enolę na wielkim ekranie, na co z niecierpliwością czekam. Nie ukrywam, że byłabym bardziej rozentuzjazmowana, gdyby Nancy Springer pisała o Enoli książki dla dorosłych - takie jak Arthur Conan Doyle. Ale z drugiej strony, czy nie lepiej być oryginalnym i postać na swój własny styl? Sięgnijcie po Sprawę zaginionego markiza i sprawdźcie sami, czy ta historia jest warta uwagi. Ja spędziłam przy niej miłe chwile, poznałam sympatyczną bohaterkę i naprawdę dobrze się bawiłam. Polecam! :)
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHolmsa lubię w wersji telewizyjnej książkowa mi nie podchodzi, więc są małe szanse, że przygody siostry też mnie nie bardzo zaciekawią :(
UsuńŚwietne pozycje dla zainteresowanych. 😊
OdpowiedzUsuń