piątek, 10 sierpnia 2018

"Miejsce egzekucji" Val McDermid

Grudzień 1963 roku. Odcięta od świata wioska Scardale w północnej Anglii. 13-letnia Alison Carter wychodzi z psem na spacer i znika bez śladu. Intensywne poszukiwania nie przynoszą rezultatu. Choć ciało dziewczynki nie zostaje znalezione, wszyscy podejrzewają brutalne morderstwo. Dla młodego inspektora policji, George’a Bennetta, jest to pierwsza tak ważna i trudna sprawa. Śledztwa nie ułatwiają wrogo nastawieni do przybyszów z zewnątrz członkowie zamkniętej społeczności, przerażeni świadomością, że zbrodniarzem musi być jeden z nich…

Ponad trzydzieści lat później dziennikarka Catherine Heathcote zbiera materiały do książki o tamtych wydarzeniach. Nawiązuje kontakt z Bennettem i wyrusza do Scardale, żeby ponownie przyjrzeć się tej tajemniczej sprawie. Nagle pojawiają się nowe, szokujące informacje. Okazuje się, że dramat, który wtedy się rozegrał, mógł być czymś znacznie gorszym, niż do tej pory wszystkim się wydawało.




Motyw zaginięcia to jest to, co najbardziej lubię w kryminałach i thrillerach! Szczególnie wtedy, kiedy mowa o osobie będącej na pierwszy rzut oka kimś idealnym. Taka właśnie była Alison - słodka, kochana trzynastolatka, dobra uczennica, uczynna córka i uprzejma koleżanka. Nagle ginie bez śladu... Czy Alison uciekła, czy została porwana? Inspektor George Bennett bierze sprawy w swoje ręce.

Autorka przedstawiła bardzo ciekawe miejsce, idealne do popełnienia zbrodni. W teorii Scardale to malutka miejscowość, w której wszyscy się znają i żyją jak jedna wielka rodzina. Jest to miejsce, które od razu kojarzy się z odludziem ze względu na swoje specyficzne położenie, z dala od wszelkich metropolii. W praktyce wszystko wygląda nieco inaczej... Ktoś dopuścił się popełnienia nikczemnej zbrodni, a żaden z mieszkańców Scardale nie jest w stanie wskazać winnego. Nad wioską zbierają się ciężkie chmury zwiastujące śmierć, rozpacz i grozę.

Miejsce egzekucji początkowo może nieco nużyć, ale apetyt rośnie w miarę czytania. Jest to thriller z powolną akcją dla tych, którzy rozkoszują się stopniowym odkrywaniem sprawy. Znajdziecie tutaj mnóstwo intrygujących miejsc, o których nie mogę Wam powiedzieć, żeby nie zepsuć całej zabawy. Musicie wiedzieć, że wioska Scardale, choć nieduża, jest pełna mrocznych zakamarków, gęstych lasów i sekretnych przejść. Policja ma twardy orzech do zgryzienia, trudno znaleźć jakiekolwiek poszlaki, o dobrych dowodach nawet nie ma mowy! Jak skończy się cała sprawa? 

Ciekawym pomysłem było rozłożenie tej historii na dwie płaszczyzny czasowe. Wszystko zaczyna się w 1963 roku. W tej części poznajemy okoliczności popełnienia zbrodni i wszystkie osoby powiązane z nią. Natomiast w drugiej części, mniejszej objętościowo, mamy do czynienia z akcją trzydzieści lat później. To kolejna rzecz, którą w kryminałach uwielbiam! Wracanie do przeszłości po to, żeby jeszcze raz, świeżym okiem, spojrzeć na całą sprawę i odkryć kolejne fakty, które kiedyś umknęły w wirze niewyjaśnionych zagadek, pytań, emocji, problemów itp. 

Książka Val McDermid zasługuje na wysoką notę, choć nie najwyższą. Odjęłabym kilka punktów za znaczne spowolnienie akcji w niektórych momentach, co było po prostu nudne. Jednak całość oceniam bardzo pozytywnie. Miejsce egzekucji pobudziło moją wyobraźnię - mam na myśli przede wszystkim świetnie opisane miejsca akcji. Polubiłam inspektora Georga oraz kilku innych, drugorzędnych, bohaterów. Jest to książka idealna dla fanów gatunku, którzy mają ochotę na pełną zagadek opowieść, wywołującą gęsią skórkę... Serdecznie polecam!


Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu:

9 komentarzy:

  1. Oj chyba nie dla mnie. Boję się czytać takie książki. Zapraszam i do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi strasznie, tak szczerze. Już po tytule mam ciarki. Akurat ta powieść raczej nie trafia w mój gust i na razie nie chciałabym jej czytać. Ale nie uważam, że jest zła.
    pozdrawiam
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. na pewno sięgnę po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dłuższego czasu widuję ten tytuł praktycznie wszędzie i mam coraz większą ochotę, by po niego sięgnąć. Co prawda na co dzień czytam raczej romansidła i fantastykę, ale to może być miła odmiana. O ile do tej książki można w ogóle przypisać słowo "miła" :P

    Pozdrawiam cieplutko!
    ksiazki-bez-tajemnic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie czytasz kryminałów na co dzień, powinnaś być zadowolona z tej książki. Spróbuj! :)

      Usuń
  6. Anglia? Już mi się podoba. :)
    Opis książki przypomina mi ten serial Pretty Little Liars, w którym również Alison nagle ginie. :D
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre skojarzenie! :D Serialu nie oglądałam, ale muszę się nim zainteresować. ;)

      Usuń
  7. Lubię czasami sięgnąć po kryminały, więc ten chętnie dodam do swojej listy 'do przeczytania'. No i mamy tutaj dwutorową akcję, którą również bardzo lubię, więc nie mogę tego tytułu ominąć :)

    OdpowiedzUsuń