poniedziałek, 13 sierpnia 2018

"Armadale" Wilkie Collins

Do niemieckiego kurortu Wildbad dociera bardzo chory pacjent, Anglik wraz z młodą żoną i małym synkiem. Kiedy okazuje się, że nie ma dla niego szans na ratunek, postanawia na łożu śmierci napisać do syna list, w którym opowiada swoje burzliwe losy, historię zbrodni, którą popełnił i zawiera ostrzeżenie na przyszłość. Jest przekonany, że nieodkupiona wina przechodzi z rodzica na jego potomstwo i że syn człowieka, którego zamordował, może kiedyś zagrozić jego własnemu synowi.



Los jednak chce, że drogi obu młodzieńców spotykają się. Między mężczyznami nawiązuje się szczera przyjaźń. Choć obaj głęboko wierzą w siłę braterstwa i dobro, różne dziwne zbiegi okoliczności, stale przypominają im o wiszącym fatum. Obaj przyjaciele będą musieli stawić czoła rozlicznym zasadzkom i intrygom.


Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że Wilkie Collins dosłownie oczarował mnie swoją twórczością! Wszystkie jego książki, jakie do tej pory przeczytałam, przypadły mi do gustu. Jednak to właśnie Armadale zbiera najwyższe noty, dlatego postanowiłam sama sprawdzić, czy rzeczywiście wyróżnia się czymś na tle pozostałych dzieł tego autora.

Już sam opis wydał mi się bardzo intrygujący, więc moje oczekiwania momentalnie wzrosły. Na szczęście, nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam. Świetna fabuła, której każdy szczegół jest bardzo istotny, sprawia, że czytelnik naprawdę nie może oderwać się od lektury. Autor nie tylko opisał losy bohaterów, lecz także wprowadził nieco trudniejsze zagadnienia, zawiłości ludzkiej natury, a taka tematyka zawsze wzbudza moją ciekawość. Bohaterowie Armadale są bardzo dobrze wykreowani. Czytelnik ma możliwość dokładnego poznania charakteru poszczególnych postaci oraz porównania ich prawdziwej natury z zachowaniem. A to wszystko dzięki pamiętnikom i dziennikom, które pokazują obrazy postaci wraz z nową, świeżą perspektywą. 

Armadale zachwyca swoją szczegółowością, wspaniale zaplanowaną intrygą i pięknym językiem. Nie będziecie mogli się oderwać od tej książki. Odnoszę wrażenie, że to co najlepsze, to możliwość swojej własnej interpretacji tych wydarzeń. Wilkie Collins nigdy nie narzuca swojego zdania, nie odnosi się jednoznacznie do zachowania bohaterów, nie jest stronniczy. Teoretycznie każdy autor daje czytelnikowi wybór, ale w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Doświadczony czytelnik od razu wychwyci, któremu bohaterowi kibicuje autor i jakie zachowania pochwala, a które go gorszą. W przypadku Armadale wybór należy do Was.

Tajemnica Mirtowego Pokoju momentami była zbyt przewidywalna, ze szczyptą nudy. W Armadale nie znajdziecie nawet grama czegoś takiego. Tutaj wszystko jest zaskakujące, nowe i intrygujące. Mimo swojej objętości, powieść nie pozwoli Wam na oderwanie się od świata wykreowanego przez Collinsa. Zmusi Was do refleksji, a jednocześnie zapewni kilkanaście godzin świetnej zabawy związanej z przeżywaniem tej historii. Na pewno zapamiętacie ją na długo, ponieważ zachwyci Was oryginalnością i tajemniczością. Będziecie, tak jak ja, oczarowani twórczością Wilkiego Collinsa. :)

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:

5 komentarzy:

  1. Doceniam armadale i pamiętam że byłam pod wielkim wrażeniem skonstruowanej przez autora intrygi, jednak przez obowiązki musiałam porzucić te ksiazke w 3/4 i od tamtej pory nie mogę się za nią zabrać! Mam nadzieję że jak tylko zacznę czytać to przypomnę sobie fabularne wątki lub poproszę Ciebie, jeśli będziesz tak miła, żebyś mi przypomniała fabułę tej historii bo naprawdę zaczęłam ją kilka miesiecy temu i mam poważny problem z przypomnieniem sobie ogólnego zamysłu! :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem do końca przekonana, czy sięgnę po tę książkę, czas pokaże. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Na mnie czekają "Córki niczyje" tego autora. Jak mi się spodobają to sięgnę też po "Armadale", bo opis tej książki brzmi ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brr jaka okładka nieprzyjemna. Wpadnij i do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ''Córki niczyje'', ale ''Armadale'' nie przypadło mi do gustu - strasznie ciężko czytało mi się tę powieść i fabuła momentami potrafiła znużyć. Cieszę się jednak, że Tobie się ona spodobała! :)

    OdpowiedzUsuń