wtorek, 31 lipca 2018

"Po prostu Marta" Lorea Canales


Jak rodzinne tajemnice wpływają na to, kim stajemy się w dorosłym życiu?

Marta to młoda i zepsuta Meksykanka, która pochodzi z bogatej i wpływowej rodziny. Dobre nazwisko i zamożni rodzice sprawiły, że przyzwyczaiła się zawsze dostawać to, czego chce.

Wszystko się zmienia, kiedy jej macocha, którą bardzo kocha, zapada na śmiertelną chorobę. Marta nie może wybaczyć ojcu, że w ostatnich chwilach zostawił umierającą żonę dla innej kobiety.

Wkrótce dziewczyna dziedziczy pokaźny majątek i po raz pierwszy ma szansę odciąć się od rodziny . Pogrążona w gniewie i smutku postanawia odkryć to, co najbliżsi starali się przed nią ukryć najbardziej. Czy poznanie prawdy o swoim pochodzeniu odmieni jej życie na zawsze?





Jak to jest, że czasami sięgamy po zwykłą obyczajówkę, która powinna nas zrelaksować i zabić trochę dodatkowego czasu, a ostatecznie lądujemy na kanapie z wymagającą lekturą, poruszającą trudne tematy i targającą naszymi emocjami? 

Po prostu Marta to książka przeznaczona dla kobiet, opowiadająca o losach tytułowej Marty. W życiu tej młodej kobiety z dnia na dzień następują drastyczne zmiany za sprawą śmierci jej macochy. Wszystko zaczęło się w chwili, gdy w życiu rodziny pojawiła się choroba... 

Książka Canales to przede wszystkim opis relacji panujących w domu rodzinnym głównej bohaterki oraz wśród jej najbliższych znajomych. Sama konstrukcja powieści jest bardzo ciekawa, ponieważ losy poszczególnych bohaterów poznajemy z różnych perspektyw, co daje szerokie spojrzenie na całą opisaną sytuację. Książka liczy sobie zaledwie 260 stron i składa się z wielu bardzo krótkich rozdziałów, co sprawia, że naprawdę szybko można przez nią przebrnąć. Jednak specyficzna tematyka utrudnia czytelnikowi tę przeprawę... Książka z piękną okładką i intrygującym opisem, będąca z pozoru lekkim czytadłem dla kobiet, okazała się być naprawdę smutną, okrutną, momentami brutalną opowieścią.

Najciekawszym bohaterem, moim zdaniem, jest tutaj ojciec Marty. Na pierwszy rzut oka mieni się jako czarny charakter, zły bohater, którego chcemy się pozbyć, a jednak autorka tchnęła w niego nutkę czegoś tajemniczego, co sprawiło, że nie skreśliłam go zupełnie. Zarówno czyny Marty, jak i jej ojca, mogą zostać usprawiedliwione, jeżeli tylko spróbujemy spojrzeć na tę historię ze wszystkich stron. Po prostu Marta pokazuje i udowadnia, że nie można ocenić człowieka sugerując się jego zachowaniem w obrębie jednego dnia, tygodnia czy miesiąca. Poznawanie jest procesem długotrwałym, a być może nawet nieskończonym? Przecież człowiek to jedna wielka zagadka, której nikt nie zdołał rozwiązać.

Problematyka jest tu bardzo szeroka, a opiera się głównie na relacjach w rodzinie, roli pieniądza w życiu człowieka, przemianie wewnętrznej oraz tym, co na tę przemianę wpływa. Uważam, że każda kobieta znajdzie tutaj coś dla siebie, choć nie twierdzę, że Po prostu Marta w każdym przypadku będzie dobrym wyborem. Oprócz tego, że cała konstrukcja powieści jest inna niż zwykle, od schematu odcinają się również bohaterowie oraz styl pisania autorki. Bohaterów poznajemy przede wszystkim w retrospekcjach i opisach. Autorka ewidentnie unikała dialogów, co widać gołym okiem. Lorea Canales wtrąca wiele szczegółów, co czasami przeszkadza w odbiorze tych ważniejszych treści. Jeżeli nie jesteście gotowi na tego typu lekturę, możecie być niezadowoleni. 

Po prostu Marta to książka dla kobiet, które poszukują w literaturze czegoś świeżego, nowego i oryginalnego. Nie znajdziecie tutaj ciepłych uczuć. W świecie Marty panuje mrok kryjący się pod maską szczęśliwego, wystawnego życia. Polecam wszystkim zainteresowanym taką tematyką. :)



Książkę możecie zakupić tutaj: PO PROSTU MARTA

W poszukiwaniu innych powieści obyczajowych dla kobiet, zajrzyjcie tutaj: KSIĄŻKI DLA KOBIET


Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:


2 komentarze:

  1. Jeśli będę miała możliwość lektury tej książki, na pewno jej nie odmówię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale chętnie ją przeczytam! ;)

    OdpowiedzUsuń