piątek, 28 lipca 2017

"Rozłąka" Dinah Jefferies

Malaje Brytyjskie, rok 1955. W kraju trwa stan wyjątkowy z powodu powstania malajskiego. Lydia, żona brytyjskiego urzędnika, po powrocie z podróży dowiaduje się, że jej rodzina wyjechała na północ, więc wyrusza tam, by ich znaleźć. Ta informacja jest jednak fałszywa. W rzeczywistości mąż w tajemnicy wrócił z córkami do Anglii. Wkrótce Lydia odkrywa jego kolejne kłamstwa, zdrady i sekrety. Nie może ufać nikomu, nawet najlepszej przyjaciółce, ale nie chce zrezygnować z walki o dzieci. Odizolowana w egzotycznym, ogarniętym wojną kraju, nie daje za wygraną. Zrobi wszystko, by odzyskać córki.



W lipcu 2016 roku zakochałam się w "Żonie plantatora herbaty". Do tej pory, kiedy tylko mam okazję, polecam wszystkim tę wspaniałą powieść, przy której wylałam wiadro łez. Albo nawet dwa wiadra! :) Odsyłam Was do recenzji: KLIK!
W związku z tym, że poprzednia powieść Dinah Jefferies mocno chwyciła mnie za serce i nie puściła do tej pory, miałam bardzo wysokie oczekiwania odnośnie "Rozłąki". Teraz myślę, że może trochę zbyt wysokie... W swojej recenzji na pewno będę porównywała te dwie powieści. Zobaczmy która z nich wypada korzystniej...

Zacznę od kwestii głównej bohaterki i narracji. Tym razem autorka zdecydowała się na dwie narracje - matki i jej starszej córki. Był to bardzo dobry pomysł, ponieważ czytelnik może porównać odczucia tych dwóch kobiet oraz dowiadywać się jednocześnie co się dzieje w Anglii oraz na Malajach, czyli ogólnie mówiąc czytelnik wszystko wie. A teraz przejdę do Lydii... Ta bohaterka kompletnie mi nie pasuje. Gwen, postać z poprzedniej powieści tej autorki, była kobietą idealną, którą mogłam zrozumieć i odczuwać wszystkie jej emocje. Natomiast Lydia irytowała mnie swoim irracjonalnym zachowaniem. Zakochiwała się w kolejnych mężczyznach i kompletnie nie potrafiła jakoś ogarnąć swojego życia. Czasami miałam wrażenie, że jej córka Emma ma wyższy iloraz inteligencji... 

Emma i Fleur są córkami Lydii. Między nimi nie ma żadnej szczególnej więzi, ponieważ Emma jest starsza i coraz lepiej rozumie otaczający ją świat. Natomiast Fleur całkowicie ufa swojemu ojcu i nie rozumie zachowania siostry. 

W książce podobał mi się egzotyczny malajski klimat. Po raz kolejny dowiedziałam się czegokolwiek o historii miejsca, którym nigdy wcześniej się nie interesowałam. Nie byłam nawet świadoma, że kiedyś miało miejsce coś takiego jak powstanie malajskie, dlatego sądzę, że nie zmarnowałam czasu przy tej książce. Jeżeli miałabym ją porównać do "Żony plantatora herbaty" to muszę przyznać, że "Rozłąka" zawiera zdecydowanie więcej akcji. Tutaj ciągle się coś dzieje! Fabuła jest o wiele bardziej skomplikowana niż w poprzedniej powieści Dinah Jefferies. Jeżeli mogę coś wtrącić od strony technicznej to nawet okładka "Rozłąki" jest bardziej kusząca. Ale z przykrością stwierdzam, że ta historia nie chwyciła mnie za serce... Owszem, momentami czułam wzruszenie, ale nie uroniłam ani jednej łezki. Dlatego podtrzymuję moją opinię, że "Żona plantatora herbaty" jest lepszą powieścią. 

"Rozłąka" to książka o smutnych losach rodziny, która zaczyna się rozpadać z wielu różnych powodów. Są to naprawdę przykre emocje i złe doświadczenia. Między wierszami autorka wtrąciła kilka bardzo wartościowych wątków, których nie chcę Wam zdradzać. Myślę, że warto samemu sięgnąć po "Rozłąkę", ale ze świadomością, że nie przebija ona "Żony plantatora herbaty".

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:

6 komentarzy:

  1. Właśnie czytam, a po Twojej recenzji myślę sobie "całe szczęście, że nie czytałam żony plantatora" :D Nie mam porównania więc póki co rozłąka mnie zachwyca:)
    zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, fakt! :D Masz ogromne szczęście. Kupuj "Żonę plantatora herbaty"! <3

      Usuń
  2. AAa, nie czytam recenji, bo w domu czeka na mnie egzemplarz. Muszę przeczytać i ocenić. :D
    Pozdrawiam
    polecam-goodbook.blogspot.com zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tematyka w miarę mi się podoba, jednak brakuje mi w tej powieści czegoś, co ostatecznie by mnie do niej zachęciło. Sama nie wiem... póki co się raczej wstrzymam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze słyszę o tej książce, ale zapowiada się nawet ciekawie :D
    Świetna recenzja ;)

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się bardzo podobała, zresztą jak reszta książek autorki ;)

    OdpowiedzUsuń