środa, 28 sierpnia 2024

"Perswazje" Jane Austen | recenzja

 


    Czy życie nie było piękniejsze, gdyby inni ludzie nie wtrącali się w nasze wybory? Pewnie to samo pytanie wielokrotnie zadawała sobie Anna Elliot, główna bohaterka "Perswazji". Osiem lat wcześniej Anna pozwoliła sobie wmówić, że wcale nie będzie szczęśliwa u boku Fryderyka Wentwortha, kapitana marynarki. Dziewczyna zerwała zaręczyny, łamiąc tym samym dwa bliskie sobie serca. Teraz musi żyć z tą porażką, której przecież wcale nie chciała. Przy kolejnych próbach zarządzania życiem Anny, główna bohaterka w końcu się zbuntowała. Została przy rodzinie, jednak i w tym położeniu nie jest szczęśliwa... Jak potoczą się jej losy?

    "Perswazje" to ostatnia powieść w dorobku Jane Austen, opublikowana po raz pierwszy w 1817 roku. Klimatem nie odbiega od pozostałych utworów tej autorki, dlatego jeśli liczycie na subtelny humor, niepowtarzalny klimat Anglii początku XIX wieku, dystyngowane damy, niespotykane już dziś maniery, obyczajowe gierki i uczuciowe problemy to świetnie trafiliście! Choć podkreślę tutaj, że "Perswazje" wcale nie są tylko kolejnym czytadłem na długie wieczory. Wręcz przeciwnie - docenić należy bardziej rozbudowany niż w przypadku innych utworów portret psychologiczny bohaterów. To właśnie dzięki niemu angażujemy się w przedstawianą opowieść nieco bardziej.

    Nie ukrywam, że jeśli jesteście przyzwyczajeni do lektur, których czas akcji pędzi na łeb, na szyję, "Perswazje" mogą Was rozczarować - tak się często dzieje w przypadku twórczości Jane Austen. Pozostaje nam zadać jedno najważniejsze pytanie: czy warto sięgać po "Perswazje", mając świadomość, że nie jest to utwór, trzymający w napięciu? Jak najbardziej! Pomijam tutaj aspekt poszerzania swojej wiedzy na temat ówczesnej obyczajowości, choć to również jest ważne i ciekawe, ale przy "Perswazjach" możemy zwolnić, delektować się lekturą, zatopić się w problemy ludzi żyjących w tak odległej od nas epoce... Taka podróż w czasie nierzadko skutkuje nowymi przemyśleniami, a może nawet zmianą w nas samych. Jestem pewna, że bez względu na to, jak ocenicie tę powieść, jej lektura odpowiednio zaprocentuje w Waszych sercach i umysłach. A przynajmniej na to liczę. Serdecznie polecam.



Za możliwość zrecenzowania dziękuję wydawnictwu:



1 komentarz: