wtorek, 30 kwietnia 2019

Przedpremierowo: "Zapisane w bliznach" Adriana Locke


Małżeństwo z problemami? To chyba niezbyt trafne określenie na to, co dzieje się w tej książce. Główna bohaterka, Elin, przeżywa trudne chwile związane z odejściem jej męża, Tylera. Okazuje się jednak, że Ty z pełną determinacją i świadomością wraca, aby odzyskać Elin i znowu żyć wspólnie - tym razem w szczęściu... Jednak Elin została zraniona bardzo głęboko i nie zamierza wybaczyć swojemu mężowi. 

Ze względu na to, że nadal zachwycam się Poświęceniem, czyli poprzednią książką Adriany Locke, nawet nie przeczytałam opisu tej książki. Gdy tylko zobaczyłam, kto jest autorem, od razu ją zamówiłam - w ciemno. Nie opublikowałam tutaj opisu, ponieważ uważam, że jest zbyt rozwleczony, a przy tym nudny. Jak fabuła wygląda w rzeczywistości? 

Oprócz Elin i Tylera poznajemy sporo intrygujących postaci, bez których ta książka z pewnością nie byłaby tak dobra. Cieszę się, że kolejny raz Adriana Locke barwi wykreowany przez siebie świat innymi postaciami, a nie skupia się tylko na wątku miłosnym. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jest to romans, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wprowadzić kilka dodatkowych smaczków, które ulepszą całość. W tym przypadku daję duży plus za bohaterów, których naprawdę polubiłam.

A jak wygląda treść? Zaczyna się dość typowo, niepozornie. Szczerze przyznam, że na początku pomyślałam sobie, że tym razem autorka pisała chyba na siłę, bo nic ciekawego się tutaj nie dzieje. Ale po jakimś czasie, niestety dość długim, wszystko zaczyna się komplikować. Już przy Poświęceniu dostrzegłam, że Adriana Locke świetnie stopniuje napięcie, a w romansach jest to trudna sztuka. Osoby, które naprawdę zaczną przeżywać tę historię, mogą się spodziewać sporej dawki silnych emocji...

Niestety, są i minusy. Sceny seksu, moim zdaniem, są zbyt wyuzdane. Znowu podkreślam - wiem, że jest to romans. Jednak musimy postawić granicę między romansem a erotykiem. Wolałabym łagodniejsze sceny erotyczne, a już na pewno mniej wulgaryzmów, którymi ta książka po prostu ocieka. To było zupełnie niepotrzebne, a jeśli już to na pewno nie tak licznie.

Podsumowując, serdecznie polecam najnowszą książkę Adriany Locke! To jedno zdanie powinno być najlepszą recenzją, ponieważ pisze to osoba, która za romansami nie przepada... Doceniam Adrianę Locke za dobrze wykreowanych bohaterów, przemyślane i zaskakujące zwroty akcji oraz piękne przesłanie. Każdy, kto sięga po romanse, powinien zainteresować się zarówno Poświęceniem, jak i nowością Zapisane w bliznach. Serdecznie polecam! :)


Premiera: 15 maja 2019


Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu:

3 komentarze:

  1. Ja również nie przepadam za romansami, ale skoro ten Ci się podobał, to może dam mu szansę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię romanse, więc mogłabym polubić tę historię :D
    Pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna i niesamowicie wzruszająca :)

    OdpowiedzUsuń