sobota, 17 grudnia 2016

Życie nałogowca, czyli "Cierpienie zamknięte w paczce papierosów"

"Cierpienie zamknięte w paczce papierosów" to historia życia osoby, która nie jest w stanie poradzić sobie ze swoim nałogiem do dzisiaj. Postanowiła przelać swoje emocje na papier, pozbyć się ciężaru, poszukać wsparcia... Książka ta pokazuje nie tylko nałóg sam w sobie, ale również życie z osobą uzależnioną i konsekwencje niemożności walki z nałogiem. 


Sama okładka jest niesamowita. Od razu zwróciłam uwagę na tę książkę właśnie przez oryginalną okładkę i ciekawy tytuł. Aczkolwiek spodziewałam się, że cała książka będzie opowiadała o papierosach i tym strasznym nałogu, a jednak tak nie jest. Autorka opisała nie tylko swój nikotynowy głód, ale też problemy związane ze schizofrenią czy depresją. Jest to monolog autorki o trudach swojego życia.

Czy warto taką książkę przeczytać? Uważam, że tak. Mam wrażenie, że "Cierpienie zamknięte w paczce papierosów" nie jest tylko ku przestrodze. Autorka przelała na papier tyle emocji, że nie da się ich nie odczuć. Czytelnik czuje się wstrząśnięty i współczuje narratorce. Przedstawiona opowieść w jakimś stopniu kojarzy mi się z książkami Barbary Rosiek, choć nie jest tak drastyczna. Monika Marciniak używa wielu porównań i metafor, nie o wszystkim mówi wprost, dzięki czemu cała treść staje się lekko poetycka i zaszyfrowana. Ewidentnie widać, że autorce ciężko było uporządkować swoje myśli i uczucia. Zdecydowanie mamy tu do czynienia ze skomplikowaną osobowością, delikatną i kruchą.

Dla kogo jest ta książka? Tak naprawdę każdy może po nią sięgnąć, jednak polecam ją dla nieco starszych czytelników. Lektura ta jest przygnębiająca i na pewno nie powinny po nią sięgać osoby szukające w literaturze relaksu i wesołych elementów. Nad tą historią trzeba się zastanawiać, snuć refleksje na temat życia ludzi uzależnionych od różnorodnych używek i wyciągać wnioski. "Cierpienie zamknięte w paczce papierosów" mogę zakwalifikować do kategorii książek, w której znajdują się już takie pozycje jak "Pamiętnik narkomanki" czy "My, dzieci z dworca ZOO".

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:

4 komentarze:

  1. hm, ciekawa ksiązka. akurat mojego wydawnictwa. Ksiązka idealna dla osób, które chciałaby rzucić, racja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zanim przeczytałam recenzje zachwyciła mnie okładka. Prosta, a zarazem przykuwajaca wzrok. Tematyka też całkiem interesująca. Może kiedyś wpadnie w moje ręce. :)

    Dwie strony książek

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka rzeczywiście bardzo ciekawa, będę polecała tę książkę nałogowcom ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękna okładka!
    Rozstałam się z tym paskudnym nałogiem rok i dwa miesiące temu. Jest super!
    Pozdrawiam,
    http://blogzpotrzebypisania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń