Lullaby jest w szczęśliwym związku z Evanem. Jej życie jest spokojne i poukładane, a miłość przynosi jej szczęście. Jednak gdy poznaje nowego wykładowcę na uniwersytecie, jej świat wywraca się góry nogami. Louis okazuje się być o wiele lepszy od Evana. Nowy wykładowca od razu zakochuje się w Lullaby, a ich zauroczenie wkrótce przemieni się w coś więcej. Jednak okazuje się, że Evan i Louis nie są zwykłymi ludźmi...
Główna bohaterka jest postacią, która początkowo bardzo mnie irytowała. Była w szczęśliwym związku, miała wszystko czego tylko dusza zapragnie i nagle wszystko zniszczyła. Wystarczyło, że spojrzała na przystojniejszego mężczyznę i od razu porzuciła swojego partnera. To dosyć nietypowe i niedojrzałe zachowanie... Przez to co zrobiła, nie polubiłam jej już do końca książki. Lullaby to artystka, dusza humanisty, delikatna, targana emocjami, szukająca weny, wrażliwa i specyficzna. Jednak nie potrafi twardo stąpać po ziemi, dlatego ciężko doszukiwać się logiki w jej czynach.
Louis też mi się nie spodobał, ponieważ jego zachowanie było bardzo podobne do zachowania Lullaby. Zdecydowanie byli siebie warci. Moim zdaniem na uwagę zasługuje tutaj Evan, który jest idealnym partnerem dla głównej bohaterki. Szczerze żałuję, że autorka nie pokierowała losem bohaterów w inny sposób.
Jeżeli chodzi o fabułę to jest dość specyficzna. Przez pierwszą połowę książki mamy do czynienia z typową literaturą kobiecą, za to druga połowa już delikatnie podchodzi pod fantastykę. Uważam, że lepiej byłoby, gdyby autorka dorzuciła jeszcze kilka problemów i nie wprowadzała istot różniących się od ludzi. Ale trzeba przyznać, że dobrze wykorzystała swój pomysł. Treść książki jest niezwykle przepełnione emocjami. Czytelnik na pewno odczuje to, co przeżywa Lullaby. Niejednokrotnie poczułam złość, radość czy wzruszenie. Sam koniec książki mnie miło zaskoczył. Jestem ciekawa, czy autorka zdecyduje się kontynuować tę opowieść czy poprzestanie na tym. Jeżeli powstanie kontynuacja, sięgnę po nią z ciekawości. Co dalej z Lullaby? Co z Evanem i Louisem?
Polecam Wam tę lekką i przyjemną lekturę. Może Wy polubicie główną bohaterkę, a może poczujecie złość, tak jak ja... Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na Wasze opinie. :)
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:
Ciekawa odmiana - dwa światy w jednym. Zapewne by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że niezbyt mnie ta książka ciekawi.. jakoś tak no nie wiem.. nie moja bajka :/ Już wiem, że książka to nie moje klimaty, bo nie przepadam za schematem dziewczyna ma idealne życie i wszystko traci bo poznaje przystojniejszego chłopaka :/ Jeszcze jej nie czytałam, ale już mam wrażenie, że autorka powinna sobie darować dodanie do tej książki fantastyki i pozostawić całą akcję w zwykłym życiu. Może kiedyś po nią sięgnę, ale na tą chwilę raczej ją sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Trochę zakręcona moim zdaniem fabuła, ale widać, ze lekko się czyta. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie w moim guście, ale nie mówię że nie przeczytam :D
Pozdrawiam :)
Na razie mam sporo książek do przeczytania ale ta wydaje się być warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że powiesz coś trójkąciku miłosnym a tu nie. Ona rzuca jednego i idzie do drugiego:/ i to wszystko przez jedno spojrzenie. Ale ja też uwielbiam rysować :D
Buziaki :*
zlodziejka-zapisanych-stron.blogspot.com
źle mi się czyta ksiażkę jeśli nie polubię bohaterów, a tutaj jak piszesz aż dwoje bohaterów zachowuje się mało racjonalnie. Jeśli dokładamy do tego jeszcze fantastykę to już na pewno wiem że nie chcę tej książki przeczytać, ale przynajmniej okładkę ma fajną ;)
OdpowiedzUsuńdlamam.bloog.pl
Widzę, że bohaterka jest trochę podobna do mnie. Jednak ja raczej twardo stąpam po ziemi i nigdy nie zostawiłabym swojego chłopaka tylko dlatego, że spotkałam przystojniejszego. Pewnie ja też nie polubię tak do końca tej dziewczyny, ale po książkę z pewnością sięgnę.
OdpowiedzUsuńNa razie sobie odpuszczę, bo po opisie widzę, że i mnie główna bohaterka zirytuje, a po co mam się dodatkowo denerwować? xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hon no Mushi
Na początek - serdecznie dziękuję za recenzję.
OdpowiedzUsuńA jeśli mogę coś uściślić, myślę, że Lullaby wybrała Louisa, ponieważ ten, jako Anioł, mógł bardziej wpłynąć na jej emocje, uczucia. Natomiast Evan jednak miał w sobie coś niepokojącego, i wciąż nie padły słowa "kocham cię".
serdecznie pozdrawiam x