Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż
wiara w kłamstwa.
To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy
spotyka Deana Holdera. Chłopak dorównuje jej złą reputacją i wzbudza w niej
emocje, jakich wcześniej nie znała. W jego obecności Sky odczuwa strach i
fascynację, ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Dziewczyna
próbuje trzymać się na dystans – wie, że Holder oznacza jedno: kłopoty. On
natomiast chce dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Gdy Sky poznaje Deana
bliżej, odkrywa, że nie jest on tym, za kogo go uważała, i że zna ją lepiej,
niż ona sama siebie. Od tego momentu życie Sky bezpowrotnie się zmienia.
Przed chwilą skończyłam czytać tę książkę i nie ukrywam, że
mam bardzo mieszane uczucia. Ta książka wywołała u mnie chyba wszystkie
reakcje, jakie książka może wywołać u czytelnika. Przez pierwsze kilkadziesiąt
stron myślałam sobie, że to denne romansidło i nie wiem po co to czytam. Ale
potem zaczęła się jakaś akcja, zaczęły się komplikacje, utrudnienia i w końcu
jakaś ciekawsza historia. Moje reakcje były naprawdę bardzo różnorodne: od
znudzenia przez wzruszenie po zdziwienie. Naprawdę, nie spodziewałam się, że „Hopeless”
wywoła u mnie aż tyle różnych emocji.
Główna bohaterka początkowo strasznie mnie denerwowała. Mimo
tego, że jest moją rówieśniczką, kompletnie nie mogłam się z nią utożsamić.
Jeżeli chodzi o Holdera – było tak samo. Nie podoba mi się ten chłopak i już.
Sam wątek miłosny też nie należy do najlepszych. Bardzo dobrze, że autorka
postanowiła nieco ubarwić całą fabułę poprzez kilka zwrotów akcji, bo inaczej
całość byłaby naprawdę zbyt nudna.
„Hopeless” zawiera kilka opisów intymnych scen, przy których
aż się zarumieniłam (co najlepiej świadczy o tym, że nie dorosłam jeszcze do
erotyków :D). Nie przeszkadzały mi aż tak bardzo, ale jednak… Książka
zdecydowanie jest kierowana do starszej młodzieży. Poza tym poruszane problemy
są dość skomplikowane.
Jeżeli ktoś sięgnie po tę książkę i po kilku rozdziałach
uzna, że nie ma sensu jej czytać to radzę przebrnąć jeszcze tych kilkanaście
stron. Akcja stopniowo się rozwinie, a fabuła niesamowicie wciągnie. Po
przeczytaniu całości będziecie wiedzieli, że było warto.
Na koniec chcę zaznaczyć, że gdybym nie wygrała tej książki,
sama z pewnością nie wzięłabym jej do ręki. Okładka i opis zniechęciły mnie do
czytania. Ale skoro już miałam okazję, nie mogłam jej przepuścić. Piszę to
dlatego, żebyście pamiętali o jednym: Nigdy, ale to nigdy nie oceniajcie
książki po okładce lub opisie. A najlepiej poszukać recenzji na porządnym
blogu. Przyznam, że czytałam same pozytywne recenzje „Hopeless”, dzięki czemu
miałam choć odrobinę ochoty na przeczytanie jej. Cieszę się, że w końcu to
zrobiłam. Zachęcam Was do zapoznania się z „Hopeless” i własnych przemyśleń na
temat problemów poruszanych w tej książce. ;)
Bardzo lubię twórczość Hoover i muszę chwycić też po jej inne powieści :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
Kocham tą książkę całym swoim serduchem ♥
OdpowiedzUsuńBuziaki
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Mi książka bardzo się podobała, przeczytałam ją zupełnie przypadkiem, bo podobnie jak Ciebie okładka mnie nie zachęciła. Także pierwsze rozdziały mnie nudziły i kilkakrotnie miałam ochotę odłożyć książkę, lecz dobrze, że tego nie zrobiłam, bo to, co autorka przygotowała czytelnikowi skradło moje serce!
OdpowiedzUsuńZ perspektywy czytelnika
Ja także na początku byłam sceptycznie nastawiona do tej pozycji... Ale po przeczytaniu chciałam więcej i więcej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Mimo, że uwielbiam pani Hoover, ta pozycja mnie jakoś nie przekonuje...
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej powieści i o tej pisarce. Nie raz też czytałam recenzje o tej książce, jednak nie jest to pozycja dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Patrycja
Mi też się zdarza oceniać książkę po okładce, ale o tej słyszałam już mnóstwo dobrego i na pewno chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji zapoznać się z jakąkolwiek książką tej autorki, jednak z każdą kolejną recenzją mam coraz większą ochotę, by w końcu poznać twórczość Hoover :)
OdpowiedzUsuńAutorki nie czytałam, nie zamierzam (przynajmniej na razie), bo kojarzy mi się z YA na niskim poziomie, czyli tym, czego nie lubię najbardziej ;) Żadna recenzja nie jest w stanie mnie wyprowadzić z tego przeświadczenia, bo nieraz się przekonałam, że to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://ksiegoteka.blogspot.com/
Chyba tylko ja jeszcze tego nie czytałam :P. No nic, muszę o niej pamiętać przy następnym zamówieniu :)
OdpowiedzUsuńA ja ją bardzo lubię i wątek miłosny również :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam. :)
OdpowiedzUsuńTa książka to emocjonalna bomba ;)
OdpowiedzUsuńJest to jedna z moich ulubionych książek.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę, wspominam ją naprawdę dobrze. Colleen Hoover pisze świetnie i na pewno sięgnę po inne jej książki ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę i postaram się sięgnąć po nią w najbliższym czasie bo słyszałam, że jest podobna do "Przypadków Callie i Kaydena", które ubóstwiam więc mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytałam i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie czytałam,ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuń