Dzień dobry! ;)
Nadszedł czas na recenzję lektury. ;)
Metaforyczny obraz świata walczącego ze złem, którego
symbolem jest tytułowa dżuma, pustosząca Oran w 194... roku. Wybuch epidemii
wywołuje różne reakcje u mieszkańców, jednak stopniowo uznają słuszność
postępowania doktora Rieux, który od początku aktywnie walczy z zarazą, uznając
to za swój obowiązek jako człowieka i lekarza.
Krótko mówiąc, w pewnym miejscu, w pewnym czasie, wybucha
epidemia dżumy…
Książka ta uchodzi za arcydzieło literatury XX wieku.
Została włączona do kanonu lektur szkolnych dla szkół ponadgimnazjalnych. Sam
pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał, ale nie da się ukryć faktu, że książka
najzwyczajniej w świecie okropnie męczy czytelnika. Tego nie da się przeczytać
ot tak! Chociaż lektura ma zaledwie około 200 stron, trzeba przez nią przebrnąć
stopniowo.
"Ja nie mam powołania ani na bohatera, ani na świętego. Chciałbym po prostu być człowiekiem."
„Dżuma” jest trudna nie tylko do czytania, ale też do
zrozumienia. Sens dosłowny może bez problemu odczytać każdy, ale treść ukrywa
jeszcze co najmniej pięć innych sensów tytułowej dżumy. To jest pierwsze
utrudnienie. Drugim utrudnieniem jest filozofia zawarta w treści. Wszystkie
przemyślenia bohaterów dotyczą egzystencjalizmu, czyli nurtu filozoficznego,
który swoje początki ma właśnie w XX wieku. Albert Camus jest jednym z przedstawicieli
tego sposobu myślenia – jak dla mnie jednego z tych najtrudniejszych nurtów, o
których można dyskutować godzinami.
Po przeczytaniu książki czytelnik będzie mógł rozmyślać nad jednym jedynym zdaniem, które oddaje cały sens lektury:
"Bakcyl dżumy nigdy nie umiera ani nie znika[...]"
Utwór czasem może zaskoczyć, jeżeli mocno się w niego
wczytamy. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Każdy ma swoje priorytety,
przemyślenia, pragnienia, przeszłość , plany. Wszystko zostało uwzględnione.
Oczywiście najwięcej informacji dowiadujemy się o doktorze Rieux, który swoją
postawą udowadnia, że jest człowiekiem wypełniającym godnie swoją misję.
Najciekawszym zjawiskiem są przemiany, jakie następują w
Oranie. Ludzie, którzy początkowo zachowują się dosłownie jak nakręcane roboty,
nagle zaczynają żyć inaczej. Obrazy miasta przed wybuchem epidemii, w trakcie
jej trwania i po zakończeniu dżumy naprawdę dają dużo do myślenia. Ale poza
ogólną przemianą wszystkich mieszkańców, autor umieścił w treści postacie,
które przyjechały do Oranu w konkretnym celu, a epidemia dżumy zatrzymuje ich
na miejscu. Poza tym poznajemy postacie, dla których dżuma jest drogą ucieczki,
dobrem, wybawieniem czy nawet szczęściem.
Uważam, że jest to naprawdę trudny tekst. Trzeba się
odpowiednio przygotować: poczytać trochę o autorze i poznać istotę
egzystencjalizmu. Wtedy czytelnikowi będzie łatwiej zrozumieć książkę.
Podsumowując, zachęcam do przeczytania tego utworu.
Chociażby ze względu na to, że uchodzi za jedno z najważniejszych dzieł XX
wieku! A sam autor został nagrodzony literacką Nagrodą Nobla w dziedzinie
literatury. Nie zniechęcajcie się na samym początku… Ale też nie oczekujcie
rozkręcenia akcji. Ta książka jest na rozmyślanie o ludziach, a nie na poprawę
humoru czy dla zabicia czasu.
Uwielbiam. Przeczytałam jako lekturę ładnych kilka lat temu, ale z chęcią kiedyś do tej książki wrócę, bo naprawdę warto. Mam też nadzieję, że znajdę czas i sposobność na przeczytanie innych dzieł Camusa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hon no Mushi
Słyszałam, że pozostałe dzieła Camusa są równie dobre, a nawet lepsze niż "Dżuma". Sama muszę sprawdzić. ;)
UsuńPozdrawiam. ;*
Nigdy więcej :/ Lubię czytać lektury, jednak przez "Dżumę" i "Jądro ciemności" ledwo prebrnęłam. Książka jest ciekawa do omawiania, podoba mi się pomysł na przedstawienie istniejącego zła za pomocą dżumy, jednak samo czytanie szło gorzej - na niecałe 200 stron poświęciłam kilka godzin, przez co byłam jeszcze bardziej sfrustrowana i zniechęcona do "Dżumy" ;)
OdpowiedzUsuńMam to samo. Dla mnie czytanie tych dwóch książek to był koszmar. Ale fakt - pomysł na fabułę interesujący i przekazane wartości naprawdę cenne. ;)
UsuńWartościowa pozycja, ale przyznam, że strasznie się z nią męczyłam ;/ Jakoś tak strasznie mnie zniechęcała i chyba nie chciałabym przeżywać u jej boku powtórnej przygody.
OdpowiedzUsuńNie lubię tej książki, zdecydowanie najgorsza lektura na rozpoczęcie liceum ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
bookowe-love.blogspot.com
Jestem pewna, że redzej czy pozniej bede musiala przeczytac ta ksiazke, gdyz bedzie to moja lektura szkolna. Ponadto uważam, że takich książek często sie nie spotyka..
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post:
http://kruczegniazdo94.blogspot.com
Podejrzewam, że niedługo i ja będę musiała się z tą książką zapoznać, ale póki nie jest moją lekturą, wolę się wstrzymać :) /Klaudia
OdpowiedzUsuńTo była ciężka książka... nudna jak flaki z olejem... ale coś jest z niej takiego, że nie potrafię na nią patrzeć zbyt krytycznie :D Nie przeczytałabym jej ponownie, ale doceniam jej wartość ;)
OdpowiedzUsuńJa również nie zamierzam czytać tego drugi raz... I to NIGDY! :D Raz w zupełności wystarczy.:D
UsuńBardzo dobra książka, szkoda, że często docenia się ją dopiero po ukończeniu liceum, w którym polonista tłucze do łba swoje poronione interpretacje. Jedna z niewielu lektur, które po ukończeniu szkoły przeczytałem. Warto znać, bez dwóch zdań.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam